"Nikt tego nie zauważył". To powinna być dyskwalifikacja Żyły

Zamiast wielkiej euforii mogła być stypa. Tylko cud sprawił, że Piotr Żyła nie został zdyskwalifikowany po ubiegłorocznym konkursie w Oberstdorfie, w którym zajął 2. miejsce.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Piotr Żyła Getty Images / Na zdjęciu: Piotr Żyła
Teraz o takich wynikach, jakie w ubiegłym sezonie na początku Turnieju Czterech Skoczni osiągali Polacy, możemy tylko pomarzyć. Co prawda przed rokiem w Oberstdorfie najlepszy był Halvor Egner Granerud, ale już plecami Norwega dwa kolejne miejsca zajęli Biało-Czerwoni.

Drugi był Piotr Żyła, a trzeci Dawid Kubacki. Fani spodziewali się nawet, że to Kubacki będzie bliżej Graneruda, tymczasem tamtego dnia na Schattenbergschanze wprost fenomenalne radził sobie starszy kolega z reprezentacji.

Po swoim finałowym skoku na 137 metrów Żyła był w euforii. Na dole skoczni rzucił się w ramiona Dawida Kubackiego, który także był już pewny miejsca na podium. Obaj Polacy świętowali w najlepsze i nie zwrócili uwagi, że jeden z nich był o krok od dyskwalifikacji. Spójrzcie:

Od lewej: Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Fot. Getty Images Od lewej: Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Fot. Getty Images

Gdy już zakończyła się ceremonia dekoracji media lotem błyskawicy zaczęły obiegać zdjęcia odpiętego przy szyi kombinezonu Piotra Żyły. Gdyby zauważył to ktokolwiek z FIS-u albo zawodników (do 15 minut po zawodach) Polak zostałby zdyskwalifikowany i o dobrym wyniku w Turnieju Czterech Skoczni mógłby zapomnieć.

- Trudno uwierzyć, że miał takiego farta, że nikt tego nie zauważył - szczerze przyznała już po zawodach, na łamach sport.tvp.pl, Agnieszka Baczkowska, która odpowiada w FIS za kontrolę sprzętu skoczków.

To był poświąteczny cud dla Żyły. Co prawda kilka godzin po zawodach kibice obawiali się, że sędziowie mogą jeszcze zdyskwalifikować Polaka, ale błyskawicznie wątpliwości w tej sprawie rozwiał Jakub Kot, były skoczek i ekspert Eurosportu.

- Czas na złożenie protestu dla innych ekip był do 15 minut po zawodach. W tym czasie można wpłacić odpowiednią kaucję i oficjalnie zaprotestować wynik skoczka. Jeśli nie zrobiło się tego przez 15 minut po zakończeniu konkursu, później nie ma już takiej możliwości. Wynik Żyły jest w oficjalnym protokole i tak już pozostanie - powiedział nam.

Zamek od kombinezonu Żyły rozpiął się u Polaka już po wylądowaniu, najprawdopodobniej z powodu ogromnej radości skoczka po dalekim locie. Przepisy FIS nakazują natomiast skoczkom przebywać w całkowicie zapiętym kombinezonie do momentu wyjścia przez tzw. bramkę z logami sponsorów, która znajduje się na dole skoczni.

Co ciekawe, wokół kombinezonu Piotra Żyły gorąco było nie tylko podczas inauguracji poprzedniej edycji Turnieju Czterech Skoczni. Niemal przez całe zawody Norwegowie mieli wątpliwości, czy strój Polaka jest regulaminowy. "Jest ekstremalny" - takie padały określenia na kombinezon Żyły z ust byłych norweskich skoczków.

Polak przechodził jednak wszystkie kontrole, do końca turnieju skakał na wysokim poziomie i zajął w nim 4. miejsce. Teraz o powtórzenie takiego rezultatu będzie jednak bardzo trudno. Żyła, podobnie jak pozostali koledzy z kadry, nie błyszczał w pierwszej części sezonu i trudno oczekiwać od doświadczonego Polaka takich wyników w Niemczech i Austrii jak w poprzednim sezonie.

Początek pierwszego konkursu 72. TCS w Oberstdorfie w piątek 29 grudnia o 17:15. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na Pilot WP.

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także: Rusza TCS. Szef PŚ zaapelował do Polaków

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polscy policjanci najlepsi na świecie! Tylko spójrz, jak pięknie grali


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×