Awaria windy na skoczni w Garmisch-Partenkirchen (więcej TUTAJ) spowodowała w niedzielę (31 grudnia) - podczas kwalifikacji do drugiego konkursu 72. Turnieju Czterech Skoczni - duży niepokój i zamieszanie - pisze portal nrk.no.
Winda nagle przestała działać, powoli zjechała w dół i... wywołała wstrząsy. W związku z awarią skoczkowie musieli pokonać ponad 300 schodów, a w noszeniu sprzętu pomagały im dzieci z miejscowego klubu.
- Czy na górze miało miejsce trzęsienie ziemi? Usłyszałem gwałtowny hałas i poczułem, że wieża zaczyna się trząść. Wydawało mi się, że winda zaczyna opadać. Nie wiedziałem, co się dzieje - relacjonował Johann Andre Forfang.
Marius Lindvik dodał, że podejrzewał nawet najgorsze. - Nie rozumiałem, co się tam stało. Myślałem, że cała wieża się zawali - podkreślił w dramatycznym tonie norweski skoczek.
- Było coś w windzie, co spowodowało, że strasznie się trzęsła. Ludzie stali na górze i nic nie rozumieli - podsumował Daniel Andre Tande.
Zobacz:
Wpadka w Garmisch-Partenkirchen. Sytuację ratowały dzieci
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną