Została odsunięta od kadry. Polka przerwała milczenie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / oficjalny profil PZN / Nicole Konderla
Instagram / oficjalny profil PZN / Nicole Konderla
zdjęcie autora artykułu

Na tym konflikcie cierpi nie tylko Nicole Konderla, ale i cała reprezentacja polskich skoczkiń narciarskich. "Jedyne, co usłyszałam, to że złamałam jakieś zasady" - napisała na łamach tvpsport.pl. Kością niezgody ma być osoba Łukasza Kruczka.

"Nie wiem, jak nazwać swoją sytuację. Odsunięta? Porzucona? Zawieszona? Może jakoś tak" - to słowa Nicole Konderli, które opublikowane zostały na łamach serwisu tvpsport.pl.

22-latka na pewno jest w stanie zawieszenia. Trener Harald Rodlauer nie widzi dla niej miejsca w składzie na zawody Pucharu Świata, dlatego skacze w Pucharze Interkontynentalnym.

Nie jest to efekt słabej formy Konderli, ale konfliktu z wspomnianym szkoleniowcem (rozmowa z nim na łamach WP SportoweFakty -->> TUTAJ). Krytycznie o zawodniczce wypowiadał się również Adam Małysz (-->> TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polscy policjanci najlepsi na świecie! Tylko spójrz, jak pięknie grali

Co na to wszystko Konderla? Nasza skoczkini nie ma pojęcia co zadecydowało o tym, że znalazła się w takiej sytuacji. "Jedyne, co usłyszałam, to że złamałam jakieś zasady, jednak nie wytłumaczono mi, które i kiedy. Podobno podważałam wizję trenera? Cóż, żeby ją podważać, najpierw trzeba ją znać" - napisała.

Wszyscy wiązani ze skokami liczyli na dialog pomiędzy obiema stronami, co przyniosłoby dobre korzyści. Konderla to zawodniczka obdarzona ogromnym talentem, ale aktualnie skacze "w drugiej lidze".

Trudno jednak o dialog, skoro - jak sama przyznała - nie ma kontaktu ze szkoleniowcem od 17 listopada.

Problemem jest Kruczek?

Wedle różnych głosów główną kością niezgody miał być fakt, że Konderla konsultowała się z Łukaszem Kruczkiem, czyli byłym trenerem reprezentacji Polski kobiet. "To nieprawda" - ucina. "Jestem skoczkinią już jakiś czas i wiem, że takie rozwiązanie to prosta droga do rozstrojenia formy" - dodała.

Zwraca jednak uwagę na swoją aktualną sytuację, gdzie jest zawieszona w kadrze A, a co za tym idzie, oficjalnie jest zawodniczką klubową i bazową. Żeby nie trenować sama, odbywa zajęcia pod okiem szkoleniowców AZS AWF Katowice, którego jest zawodniczką. Tam trenuje pod okiem Krzysztofa Bieguna i... wspomnianego Kruczka.

"Nie mam zbyt wielu innych ruchów. Co innego miałabym zrobić? Trenować sama?" - pyta. "Ludzie chcieliby, żebym pewnie całkowicie odsunęła się od Kruczka. Zerwała kontakt. Ale ja tego nie zamierzam robić. Ufam mu, wiele mu zawdzięczam. Dzięki niemu zaistniałam. Dlaczego miałabym przerywać taki kontakt?"

Konderla nie ma pojęcia co dalej. Chciałaby dojść do porozumienia, ale jednocześnie przyznaje, że nie widzi szansy na to, aby trener jej wysłuchał...

Zobacz także: Małysz wściekły po konkursie. "O co tu chodzi?" Jury popełniło błąd przy skoku Żyły? Wojciech Fortuna nie ma wątpliwości

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
Na worku szef
4.01.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kruczka wykopali z Włoch i patrzcie co tam się zaczyna dziać. Na olimpiadzie nie będzie drużynówki mężczyzn tylko mix...  
avatar
Jan Lewandowski
4.01.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W Polskich skokach było kilku skoczków którzy się mądrowali a nie trenowali ,teraz do nich dołączyła Konderla ???