O śmierci byłego polskiego sportowca jako pierwszy poinformował portal sucha24.pl, a następnie potwierdził to Polski Związek Narciarski.
"Dotarła do nas smutna wiadomość - w wieku 37 lat zmarł były reprezentant Polski w skokach narciarskich, mistrz świata juniorów z 2004 roku, Mateusz Rutkowski.
Polski Związek Narciarski składa kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie oraz bliskim Mateusza" - czytamy w komunikacie związku.
Mateusz Rutkowski to pierwszy w historii polski skoczek, który sięgnął po mistrzostwo świata juniorów. W 2004 roku w Strynie był bezkonkurencyjny w konkursie indywidualnym, a w drużynie wywalczył srebrny medal.
Wtedy był jednym z czołowych polskich skoczków. Był w kadrze narodowej, skakał w zawodach Pucharu Świata. W 2004 roku jako trzeci Polak w dziejach pokonał granicę 200 metrów. Zrobił to na obiekcie w Planicy.
Miał zaledwie 17 lat, gdy osiągnął niebywały sukces i wszyscy cieszyli się, że do królującego wówczas na skoczniach Adama Małysza dołączy kolejny Polak. Był uznawany za następcę mistrza. Jego kariera zakończyła się jednak bardzo szybko z powodu problemów z alkoholem.
- Zrozumcie Mateusza, to wszystko spadło na niego tak niespodziewanie. Od cichego skakania do zainteresowania niemal równego popularności Małysza. Już nie jest jakimś tam skoczkiem anonimowym. Jest kimś znanym. A do tego Mateusz to taka zadziorna, góralska dusza - mówił wówczas na łamach "Przeglądu Sportowego" Heinz Kuttin, ówczesny trener kadry polskich skoczków.
Alkohol to nie było jedyne zmartwienie Rutkowskiego. Do tego dochodziły problemy z utrzymaniem wagi i miarka szybko się przebrała. W maju 2005 roku odebrano mu prawo jazdy za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Niedługo później został wyrzucony z kadry Polski. Powodem były problemy wychowawcze.
W 2007 roku Rutkowski postanowił zakończyć karierę. Po latach nie ukrywał, że żałował niektórych rzeczy. Wtedy wybrał zabawę zamiast kolejnych treningów, które przybliżyłyby go do realizacji sportowych celów.
W ostatnich latach Rutkowski pracował jako kamieniarz w firmie budowlanej i był członkiem założonego przez jego brata Łukasza Klubu Sportowego Rutkow-ski.
Czytaj także:
Kobayashi nie wygrałby? Niemcy poinformowali, co stało się w I serii
Gdzie jest Markus Eisenbichler? Trudno uwierzyć w te informacje