W piątek 12 stycznia w Wiśle odbyły się kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego. Pozytywnie przez nie przeszedł Jakub Wolny, jednak Polak nie mógł do końca być zadowolony ze swojego występu. Skok na odległość 114,5 metra co prawda dał mu przepustkę, jednak... z ostatniego premiowanego miejsca (50.).
Szokiem okazała się wypowiedź, jakiej Jakub Wolny udzielił po kwalifikacjach. Bez skrupułów zaatakował on sztab szkoleniowy kadry B. Polak nie gryzł się w język, czego efektem są mocne słowa.
- Staram się skakać w miarę po swojemu. Jak dostaję jakieś wskazówki od naszego trenera, to jest tylko gorzej. On o nas też nieraz brutalnie mówił. Trochę za dużo chaosu jest u nas w grupie. Trudno samemu na swoje czucie skakać, bo tak to można skakać w FIS Cup. Ciężko się skomunikować z naszymi trenerami. Nie mówię o trenerach z kadry A, tylko z kadry B - powiedział (czytaj TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają
Słowa Wolnego odbiły się szerokim echem. Sprawa ta nie umknęła uwadze niemieckim mediom. Na portalu Skispringen powstał artykuł o wypowiedzi polskiego skoczka oraz o reakcji Polskiego Związku Narciarskiego.
"Jakub Wolny, mimo przejścia kwalifikacji w Wiśle, będzie musiał obserwować rywalizację do odwołania. Polski skoczek narciarski został zawieszony po ostrej publicznej krytyce pod adresem swojego trenera Davida Jirouteka. Rozpoczęte właśnie tournée Jakuba Wolnego po Polsce kończy się już po jednym dniu" - czytamy.
Przypomnijmy, że za swoje słowa Jakub Wolny został odsunięty na trzy tygodnie od szkolenia i udziału w zawodach. Tym samym zabraknie go na starcie niedzielnego konkursu indywidualnego w Wiśle. Udział w nim weźmie zatem 49 skoczków. Początek zmagań o godzinie 18:00.