Wtorkowy wieczór upłynął nam pod znakiem kwalifikacji do zawodów Pucharu Świata w Szczyrku, podczas których żaden z Polaków nie zameldował się w topowej "dziesiątce". Dość niespodziewanie najlepszy był Paweł Wąsek, który uplasował się na trzynastym miejscu (---> RELACJA).
Czternasty był Dawid Kubacki, który poszybował na 98 metr i uzyskał 123,6 pkt. Jak ocenił swój występ skoczek z Nowego Targu w rozmowie z Eurosportem? - Cóż, znowu dwa na trzy, można by było tak powiedzieć, ale też różnice pomiędzy skokami nie były aż takie takie duże - powiedział na gorąco.
- Ten słabszy nie był aż tak słaby. Co prawda dwukrotnie niespecjalnie jakieś dobre warunki trafiłem, ale myślę, że sobie z nimi poradziłem, więc to jest fajny krok naprzód - dodał z optymizmem Kubacki.
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie
Po jego próbach można było mieć lekkie zastrzeżenia do lądowania z dość dużej wysokości. Z czego to wynikało? - Jak jest z tyłu, to tutaj na dole niestety nie chce trzymać. Wtedy zawodnik to czuje i pojawiają się później problemy - wyjaśniał podopieczny Thomasa Thurnbichlera.
- Jak lecisz, wydaje się, że to powinno lecieć, ale później te narty cały czas opadają, próbujesz z tego skoku wyciągnąć jak najwięcej, aż w końcu dochodzisz do momentu, kiedy narty już nie trzymają, zaczynają opadać i lecisz w dół. Wtedy spadasz trochę z wysokości, ciężej jest wylądować i dojść do tego lądowania. I tak też to pewnie wyglądało - wytłumaczył Dawid Kubacki.
Środowy konkurs indywidualny w Szczyrku zaplanowano na godzinę 17:30. O 16:30 rozpocznie się z kolei seria próbna. Relacja tekstowa "na żywo" w serwisie WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Piotr Żyła zaskoczył ws. wymarzonego prezentu. "Na pewno chciałbym to"
Sceny w Szczyrku. Zobacz, co się stało tuż po skoku Żyły