"Straciliście mnóstwo cennego czasu". Pointner uderza w Polaków

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Alexander Pointner
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Alexander Pointner

- Inne skokowe potęgi już od dawna pracują w tych obszarach. Szkoda, bo straciliście mnóstwo cennego czasu - ocenił polskie skoki Alexander Pointner w rozmowie ze sport.pl. Co Austriak dokładnie miał na myśli i jaka była reakcja Adama Małysza?

Przed dwoma laty Alexander Pointner był jednym z najpoważniejszych kandydatów do objęcie funkcji trenera reprezentacji Polski w skokach narciarskich. Finalnie jednak obie strony się nie dogadały.

Austriak miał plan, na który PZN nie chciał się zgodzić. Chciał mocno uderzyć w rozwój i zaplecze technologiczne.

W jego opinii podopieczni Thomasa Thurnbichlera osiągaliby lepsze wyniki gdyby PZN wdrożył kilka zmian. - Jeśli ich zabraknie, trudno będzie mu i polskim skoczkom w przyszłości być konkurencyjnym - stwierdził Pointner w rozmowie ze sport.pl.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

- W szczególności dotyczyło to potrzeb sprzętowych: maszyn do pracy z nartami, smarów, współpracy z firmą Van Deer-Red Bull Sports produkującą narty i utworzenia centrum badawczo-rozwojowego dla polskich skoków - dodał.

Pointner przyznał, że wielokrotnie oferował pomoc i wsparcie naszemu związkowi, ale nie było pozytywnej reakcji. Przekonuje nawet, że "niektóre inwestycje zamieniłyby się w złoto". - Odbyliśmy spotkania z odpowiednimi osobami i firmami, ale ostatecznie wszystko zostało zablokowane przez związek - zakończył.

- Nie zgadzam się z pewnymi kwestiami. Każdy ma jednak swoją opinię i wie, jak funkcjonować i co robić, żeby odnosić sukcesy - odpowiedział na to wszystko prezes PZN, Adam Małysz.

Zdradził na przykład, że po spotkaniu z Van Deer-Red Bull Sports bardziej chodziło o to, że ich przedstawicieli bardziej co zrobić, żeby Dawid Kubacki, Piotr Żyła czy Kamil Stoch. Małysz wyjaśnił też, że raczeni nie wchodzi w grę współpraca z zagranicznym instytutem badań, bowiem w tym kierunku nie poszłoby ministerstwo.

- Byłoby trudno. Wiadomo jest, że polskie ministerstwo sportu nie będzie dofinansowywać obcych instytucji. Tu na pewno byłoby to sprzeczne - wyjaśnił. - Z własnych środków zawsze można pewne rzeczy robić, ale bardziej na zasadzie współpracy, a nie typowej pracy nad konkretnymi projektami.

Zobacz także:
Trener pokazał charakter. Do takich sytuacji musimy się przyzwyczaić
Dramat Halvora Egnera Graneruda. I to jeszcze przed skokiem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty