"Leć Adam, leć!". Cała Polska oglądała ten konkurs

Dokładnie 22 lata temu, 10 lutego 2002 roku, stało się coś, o czym sportowa Polska nigdy nie zapomni. Na ustach wszystkich znalazł się Adam Małysz.

Dawid Borek
Dawid Borek
skok Adama Małysza Twitter / sport_tvppl / Na zdjęciu: skok Adama Małysza
Wtedy przed telewizorami zasiadła niemal cała Polska. W złotej erze naszej telewizji, gdy dla większości społeczeństwa była ona głównym źródłem informacji (internet dopiero raczkował), zmagania na olimpijskiej skoczni K-90 w Utah Olympic Park choćby przez chwilę ponad 20 mln osób.

Adam Małysz był w Salt Lake City kandydatem do olimpijskiego złota na skoczni K-90. W pierwszej serii Polak, jako lider Pucharu Świata, skoczył najdalej - 98,5 metra. O 0,5 metra dalej niż prowadzący Simon Ammann i o 1,5 dalej niż drugi Sven Hannawald. Przy lądowaniu miał pecha, bo wpadł w wyrwę w zeskoku po Noriakim Kasaim, co wpłynęło na jego noty.

Przed drugą serią Małysz zajmował trzecie miejsce, tracił cztery punkty do Ammanna i 1,5 punktu do Hannawalda.

- Leć Adam jak najdalej, leć! - wybrzmiało w telewizji, gdy Małysz rozpoczynał drugi konkursowy skok. Znów skoczył świetnie, 98 metrów, i tym razem wylądował pięknie. Ale to nie wystarczyło, by pokonać wielkich rywali. Wygrał Ammann, przed Hannawaldem i ostatecznie trzecim Małyszem.

Brąz Małysza w Salt Lake City był pierwszym medalem dla Polski na zimowych igrzyskach po trzydziestu latach przerwy, od kiedy Wojciech Fortuna sensacyjnie zdobył w Sapporo złoto.

Zobacz też:
Polacy napisali historię. A na trybunach "małe Zakopane"
Pięciu Polaków powalczy o punkty. Dwa konkursy jednego dnia w Lake Placid

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×