Wpadka podczas MŚ! Polscy skoczkowie długo czekali na potwierdzenie medalu

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Tymoteusz Amilkiewicz
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Tymoteusz Amilkiewicz

Dobre wieści napłynęły z Planicy, gdzie polscy juniorzy zajęli trzecie miejsce w konkursie drużynowym podczas mistrzostw świata. Na ostateczne wyniki musieli jednak poczekać, bo FIS miał pewne problemy.

Łukasz Łukaszczyk, Marcin Wróbel, Klemens Joniak i Tymoteusz Amilkiewicz sprawili radość polskim fanom, stając na podium w sobotnim konkursie. Stało się to niedługo po tym, jak w Lake Placid w konkursie Pucharu Świata na szóstej pozycji zmagania skończył Aleksander Zniszczoł. Można więc powiedzieć, że dzień ten był całkiem udany dla polskich skoczków.

Nie obyło się jednak bez zamieszania. Przez chwilę w relacji na żywo Tymoteusz Amilkiewicz miał przy swoim nazwisku wyniki Słoweńca Eneja Faleticia. A ten miał rezultaty Polaka.

Zrobiło się spore zamieszanie, a widzowie śledzący transmisje również mogli się pomylić. Wpłynęło to również na wyniki w tabeli. Serwisy z livescoringiem, czyli FIS i Berkutschi, również nie mogły dojść do tego, jakie wyniki powinny być prawidłowe.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?

Ostateczne wyniki również nie zostały wyświetlone od razu. Organizatorzy nie wyświetlili błędnej tabeli końcowej, wszystko z nią było w porządku, ale faktycznie trzeba było na nią dłużej poczekać.

Zawody wygrali Austriacy, wyprzedzając o ponad 10 punktów Niemców. Polacy zajęli trzecie miejsce, tracąc dokładnie 61 punktów do zwycięzców. W niedzielę zostanie rozegrany konkurs mikstów.

Czytaj też: 
"To jest ciągle mało". Kubacki surowo ocenił swój występ
Polski skoczek stanął przed kamerą załamany. "Aktualnie nie czerpię radości"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty