"Kristoffer Eriksen Sundal musi pauzować do końca sezonu" - poinformował norweski serwis nrk.no.
Kristoffer Eriksen Sundal spisywał się bardzo dobrze, w prologu zaliczył 129,5 metra. Niestety zaliczył upadek. Skutki są na tyle poważne, że w tym sezonie w Pucharze Świata 23-latka już nie zobaczymy.
- Chciałbym wziąć udział w konkursach na finiszu sezonu, kiedy jestem w tak dobrej formie, ale niestety nie ma takiej możliwości - przyznał skoczek cytowany przez nrk.no.
ZOBACZ WIDEO: Polecieli prywatnym odrzutowcem. Tam ukochana Ronaldo zabrała dzieci na wakacje
Ból prawego kolana jest na tyle duży, że zawodnik musiał odpuścić. Zwrócił też uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz, która niejako przesądziła sprawę definitywnie.
- W Vikersund i Planicy czekają nas loty, a to dodatkowe ryzyko, którego nie chcę podejmować. To po prostu boli za bardzo - dodał. Jego miejsce Raw Air zajmie Benjamin Oestvold.
Sam Sundal był wściekły po tym, co go spotkało. Winą obarczył organizatorów, którzy dopuścili do skakania przy fatalnych warunkach atmosferycznych. - Jeśli to wszystko dzieje się kosztem ryzyka dla zdrowia, to cholernie złe. Nie miałem szans na lądowanie - powiedział skoczek w telewizji TV 2.
Wiadomo, że w poniedziałek rano zawodnik przeszedł badania lekarskie, które nie wskazały, aby doszło do poważnej kontuzji. W tym tygodniu 23-latka czeka jeszcze rezonans magnetyczny.
Zobacz także:
Był wściekły. Media komentują konkurs w Oslo
Trener skoczków wypowiedział się na temat Zniszczoła. No, no - konkretnie