Jest nadzieją dla Polaków. Przeżywa drugą młodość

Getty Images / Kenta Harada / Na zdjęciu: Manuel Fettner
Getty Images / Kenta Harada / Na zdjęciu: Manuel Fettner

Blisko 40-letni Manuel Fettner wciąż walczy o miejsce na podium w konkursach Pucharu Świata, mimo że kilka lat temu był już skreślony z kadry. Jego postawa jest nadzieją dla Kamila Stocha czy Piotra Żyły.

W tym artykule dowiesz się o:

Jako młody chłopak zapowiadał się na złotego skoczka austriackiej kadry. Zdobył cztery medale MŚ juniorów i trzy złote medale Uniwersjady. W 2001 roku (w wieku zaledwie 15 lat) zadebiutował w Pucharze Świata. W Bischofshofen zajął 5. miejsce. Austriacy wierzyli, że mają nową gwiazdę skoków.

Zawsze na zapleczu

Skoczkowi znacznie lepiej szło w Pucharze Kontynentalnym niż w zawodach Pucharu Świata. Drużynowe medale i nieliczne podia w elicie nie robiły na austriackich fanach żadnego wrażenia. Tym bardziej, że w kadrze znalazł się Thomas Morgenstern, który radził sobie znacznie lepiej.

Manuel Fettner walczył w Pucharze Kontynentalnym. Tam odnosił sukcesy i zdobywał podia, jak oczekiwano od złotego chłopca, niemniej był zapominany. Dostawał szansę bycia w pierwszym składzie, jednak nigdy nie zagościł tam na dłużej.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

Seniorski medal i jedna narta

Po latach skakania w obu pucharach, Fettner w końcu przeskakał cały sezon Pucharu Świata. Turniej Czterech Skoczni zaczął od podium, a cały sezon zakończył na 12. miejscu. Jednak długo nie zagościł w kadrze A i powrócił do zawodów w drugiej lidze.

Kolejne sezony znowu skakał naprzemiennie. Dostał szansę w Val di Fiemme, na MŚ, w zawodach drużynowych. Konkurs, w którym duże nadzieje na medal mieli Austriacy. W drugim skoku, podczas lądowania, wypięła mu się jednak narta, co dla niego nie było problemem, bo dojechał na jednej. Wywrócił się poza linią i sędziowie nie odjęli mu punktów za styl. Tak właśnie ocalił złoto.

Odsunięcie od kadry

Po niezapomnianym skoku z jedną nartą niewiele się dla Fettnera zmieniło. Znowu powrócił do skakania na zapleczu. Jednak dalej walczył. W wieku 32 lat miał jeden z najlepszych sezonów. W pierwszych dwóch konkursach zajął trzecie i czwarte miejsce.

Regularnie był w pierwszej dziesiątce. Potem znów przyszedł słabszy okres. Na igrzyska w Korei Południowej trenerzy wzięli go, ponieważ nie było lepszego kandydata. Po kolejnych sezonach, w których odpadał w kwalifikacjach i pierwszych seriach konkursowych, odsunięto go od kadry.

Samotne przygotowania i medal olimpijski

Manuel Fettner sam musiał się zatem przygotować do sezonu. Kiedy jego koledzy szykowali się do mistrzostw świata, pojechał do Rumunii. Po dobrych występach wrócił do kadry i pojechał na igrzyska olimpijskie w Pekinie. Tam, w wieku 36 lat, wywalczył pierwszy indywidualny medal w karierze. Został wicemistrzem olimpijskim. Nie był to koniec medali. Wraz z drużyną sięgnął po złoto, na które Austriacy czekali 12 lat.

Inspiracja dla innych

Obecny sezon jest już 25. dla Austriaka. Kilka lat temu można było pomyśleć, że zakończy karierę. Tak się nie stało. W tym sezonie 8 razy był w najlepszej dwudziestce zawodów Pucharu Świata. W klasyfikacji generalnej jest na 11. miejscu.

Regularnie znajduje się w finałowej serii. Niejednokrotnie pokazał, że determinacją, cierpliwością i konsekwencją można wiele osiągnąć. Może dawać to nadzieję, nawet być inspiracją dla naszych skoczków, jak Kamil Stoch czy Piotr Żyła, którzy obecnego sezonu nie mają najlepszego. Być może potrzebują oni sezonu, na zaczerpnięcie oddechu, aby pokazać, że niemożliwe w skokach nie istnieje, jak udowodnił to Manuel Fettner.

Klaudia Archamowicz, WP SportoweFakty

Czytaj także: Legenda trenerska w Polsce? Mamy nowe informacje

Komentarze (0)