Nie tak wyobrażaliśmy sobie ostatni, niedzielny konkurs cyklu Raw Air na skoczni Vikersundbakken, szczególnie jeśli mówimy o trójce najbardziej doświadczonych Polaków. Są to Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Piotr Żyła.
Pierwszy z nich skoczył zaledwie 146 metrów. Mogło się wydawać, że już nic gorszego nie czeka polskich fanów podczas tych zawodów. Wtedy na belce usiadł Kamil Stoch. 36-latek wylądował na 105 metrze. To prawdziwa katastrofa w wykonaniu polskich skoczków.
W rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportem Dawid Kubacki nie ukrywał, że nie jest dumny z tego, co się stało. Doświadczony zawodnik jednak stwierdził, że był zaskoczony tym, co zrobił jego kolega z kadry, bo uważał, że gorzej już być nie może.
- Spodziewałem się, że krócej się nie da. Mówiłem, że już tego nikt nie przebije i wtedy Kamil powiedział potrzymaj mi piwo. (Stoch skoczył 105 metrów dop. red.) Belka niska, nie chciało przytrzymać za progiem, bo sam skok wydawał się ok - powiedział Dawid Kubacki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ popis Anity Włodarczyk. Nagranie obiega sieć!
Cykl Raw Air dobiegł końca, tak samo jako powoli kończy się cały kampania 2023/2024. Patrząc na wyniki reprezentantów Polski, to może i dobrze, bo przyda im się odpoczynek i czas na poprawę swojej formy przed następnym sezonem.
- Co nam zostało innego jak się śmiać, płakać nie będziemy. Była prędkość, nisko nad bulą i trzeba było lądować. Jakby było trochę więcej wiatru pod narty to by lepiej dźwignęło, ale na tę chwilę nie potrafię tego zrobić. To nie działa - zakończył Dawid Kubacki.
Ostatni konkurs cyklu Raw Air wygrał Daniel Huber, który wyprzedził swojego rodaka Stefana Krafta o 17.3 punktu, a podium uzupełnił Timi Zajc. Jednak w ostatecznych rozrachunku to Kraft wygrał z ogromną przewagą.
Zobacz także:
Zniszczoł znów najwyżej. Sprawdź miejsca Polaków w PŚ
Zdumiewające. Tak Stoch zareagował na katastrofalny skok