Nie tylko Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła mają za sobą fatalny sezon.
Równie źle, jeśli nie jeszcze gorzej, działo się na zapleczu polskich skoków narciarskich. Zatrudnienie Davida Jiroutka jako trenera kadry B, nie okazało się najlepszym pomysłem.
Już w trakcie sezonu, zwłaszcza były mistrz świata juniorów Jakub Wolny, wyraził brak zaufania kadry B do metod treningowych Czecha.
Teraz, już po zakończeniu rywalizacji w drugiej lidze (Puchar Kontynentalny), głośno o pracy z Jiroutkiem wypowiedział się także Klemens Murańka, który podobnie jak Wolny czy jeszcze kilku innych zawodników z zaplecza polskich skoków sezonu 2023/2024 na pewno nie zaliczy do udanych.
Murańka nie gryzł się w język i w rozmowie dla portalu "Interia" ujawnił, jak wyglądała współpraca z Czechem.
- Na tym, jak ten sezon wyglądał, zaważył fakt, że nie do końca ufaliśmy trenerowi i sztabowi. Myślę, że każdy zawodnik to powie. Wiele razy wysyłaliśmy sygnały. Nie ma tego co ukrywać, tylko trzeba mówić jak jest - powiedział Murańka.
- Trenowaliśmy solidnie całe lato. Przykładaliśmy się, ale nie przyniosło to dobrych efektów. Teraz piłeczka po stronie Polskiego Związku Narciarskiego, co z tym fantem zrobić - dodał.
PZN na razie nie podjął decyzji, czy David Jiroutek także w przyszłym sezonie będzie trenerem polskiej kadry B.
Czytaj także: Koniec kariery?! Małysz wezwał Żyłę na rozmowę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ popis Anity Włodarczyk. Nagranie obiega sieć!