Klęska lidera Polaków w Niemczech. "To jest najgorsze"

Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Paweł Wąsek
Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Paweł Wąsek

Lider naszej kadry Paweł Wąsek nie awansował do drugiej serii niedzielnego konkursu w Titisee-Neustadt. - Jestem bardzo zły. Przyjechałem tu walczyć o jak najlepsze miejsca, a po takim skoku nie ma o czym mówić - ocenił w rozmowie z Eurosportem.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich tygodniach to Paweł Wąsek wyrósł na lidera naszej kadry. Wielokrotnie ocierał się o czołową dziesiątkę Pucharze Świata w skokach narciarskich. Po sobotnim konkursie w klasyfikacji generalnej zajmował piętnaste miejsce.

Wszyscy mieli nadzieję, że w niedzielnym konkursie w Titisee-Neustadt też powtórzy bardzo udany występ i powalczy w końcu o upragnioną czołową dziesiątkę. Rzeczywistość jednak okazała się brutalna.

Widać było, że Wąsek dostał podmuch w plecy tuż po wyjściu z progu. Do tego sama próba nie była wyborna pod względem technicznej. Uzyskał zaledwie 125,5 metra, co nie starczyło na awans do drugiej serii. Wąsek ostatecznie zajął 36. miejsce.

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

- Nie wiem co mam powiedzieć i to jest najgorsze. Na czucie nie był to zły skok. Za bulą narta zafalował mi jednak w dół, to zaburzyło mi równowagę i wytraciłem wysokość i prędkość. Jestem bardzo zły. Przyjechałem tu walczyć o jak najlepsze miejsca, a po takim skoku nie ma o czym mówić - przyznał na antenie Eurosportu.

Okazję do rehabilitacji Wąsek będzie miał już w najbliższy weekend. Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w Engelbergu w dniach 20-22 stycznia.

Komentarze (0)