W rozmowie z Polsat Sport Adam Małysz odniósł się do kontrowersji wokół ogłoszenia współpracy Polskiego Komitetu Olimpijskiego z giełdą kryptowalut. Podkreślił, że kluczowe decyzje w PKOl powinny przechodzić przez zarząd, a nie być komunikowane po fakcie.
- Problem w tym, że zazwyczaj o tak istotnych sprawach, jak nowy sponsor PKOl-u dowiadujemy się z mediów, co jest grane i jak jest grane. Cały nasz zarząd jest bardzo temu przeciwny - powiedział Adam Małysz.
ZOBACZ WIDEO: Córka Szymona Kołeckiego nie wytrzymała. Popłakała się podczas walki
Sprawa wywołała sprzeciw części prezydium i zarządu. Małysz zaznaczył też kontekst finansowy PKOl po odejściu spółek Skarbu Państwa. - Wiemy, że pan prezes Piesiewicz ma w tym momencie problemy finansowe, bo dużo spółek Skarbu Państwa odeszło, po tym, co wcześniej się tam wydarzyło - dodał.
Według Małysza źródłem kłopotów jest spór z byłym ministrem sportu. - Dlatego teraz dzieją się różne rzeczy, trwa szukanie sponsorów. Ale to nie powinno też tak wyglądać, że my jako członkowie zarządu dowiadujemy się o faktach dokonanych z mediów - zaznaczył.
Prezes PZN wskazał standardy decyzyjne w swoim związku. Stwierdził on, że takie sprawy zawsze są "wrzucane" na posiedzenie zarządu PZN-u i na końcu jest przyjmowana uchwała, która potwierdza fakt, że zarząd się zgadza na takie kroki.
Małysz sprecyzował, co dzieje się przy braku akceptacji w PZN. - Jeśli się zarząd nie zgadza na danego sponsora, czy kandydaturę na trenera, to sprawa w ogóle nie przechodzi i jest po temacie - podsumował.
Skoki narciarskie w Wiśle - oglądaj w TVP1 o 14:40 w Pilocie WP (link sponsorowany)