Polak zaprzepaścił karierę. "Imprezy, pijaństwo i dziewczyny"

Newspix / Łukasz Laskowski / PressFocus / Na zdjęciu: Tomasz Byrt
Newspix / Łukasz Laskowski / PressFocus / Na zdjęciu: Tomasz Byrt

Był jednym z największych talentów polskich skoków, stał na podium z Małyszem i Stochem. W rozmowie z eurosport.pl Tomasz Byrt przyznaje: wszystko straciłem przez głupotę.

W tym artykule dowiesz się o:

Tomasz Byrt miał być przyszłością polskich skoków narciarskich. Jako dziecko zdobył mistrzostwo świata, a w 2012 roku sięgnął po srebrny medal mistrzostw świata juniorów w konkursie drużynowym. W wieku zaledwie 18 lat wszedł do reprezentacji Adama Małysza i Kamila Stocha - elity, o której marzył każdy młody skoczek.

W marcu 2011 roku w Lahti stanął na podium Pucharu Świata konkursu drużynowego - razem z Małyszem, Stochem i Piotrem Żyłą. Kilka dni wcześniej wystąpił na mistrzostwach świata w Oslo, co miało być początkiem jego wielkiej kariery.

Zapowiadał się na skoczka, który przez co najmniej kolejną dekadę miał rywalizować z najlepszymi na świecie. Tymczasem kilka lat później zniknął ze świata skoków.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowy trening Polaka. Spotkał się z legendą sportu

- Poznałem przyjaciela, wydawało mi się, że jest moim przyjacielem, namawiał mnie do pokus, przez co straciłem kontakt z rodziną. Straciłem też kontakt z rzeczywistością. Ważniejsze dla mnie było spędzanie z nim czasu niż pójście na trening. Był moment, że nie dotarłem na obóz, bo były ważniejsze sprawy. A byłem wtedy w kadrze A - wspomina w rozmowie z eurosport.pl.

- Imprezy, pijaństwo i dziewczyny. Większego głupka ode mnie nie było - dodaje bez ogródek. Byrt przyznał, że przez złe towarzystwo i własne decyzje zaprzepaścił karierę, która mogła potoczyć się zupełnie inaczej.

Po odejściu ze sportu próbował różnych zajęć - m.in. rozwoził pizzę. Dziś 32-latek pracuje u swojego wujka. - Latem jest dużo zajęć w lesie: ścinka, zrywka i wożenie drzewa. Do tego dochodzi koszenie trawy w Wiśle. Zimą pracuję na wyciągu, na stoku narciarskim. Albo sprzedaję karnety, albo jestem przy naśnieżaniu - opowiada.

Komentarze (33)
avatar
RZEPICHA
8.11.2025
Zgłoś do moderacji
12
1
Odpowiedz
Poszedl za wlasnym slabiutkim mozgiem i bedzie trawe kosil do konca zycia . Nie wiemy co by robil gdyby urodzil sie na nizinach - pewnie tez trawe by kosil . 
avatar
Prawdziwek
8.11.2025
Zgłoś do moderacji
14
9
Odpowiedz
Batyr 
avatar
WSPAK
8.11.2025
Zgłoś do moderacji
21
1
Odpowiedz
Toż to idealny kandydat na polityka. Jego standardy towarzyskie idealnie pasują do parlamentarnych. 
avatar
Kinga Kulaqq
8.11.2025
Zgłoś do moderacji
29
1
Odpowiedz
Tak w rzeczywistości wygląda głupota. Koledzy, nie rodzina jest ważna i dziewczynki. Dobrze, że sam to rozumie. Może inni słysząc to nauczą się jakich wyborów dokonywać 
avatar
TED55
8.11.2025
Zgłoś do moderacji
87
27
Odpowiedz
Być może, jeszcze wszystko nie stracił. Jeżeli były imprezy, pijaństwo, narkotyki i dziewczyny, to w Polsce - może zostać prezydentem. 
Zgłoś nielegalne treści