Kamil Stoch ogłosił przed sezonem, że zima 2025/26 będzie jego ostatnią w karierze. To oznaczało jedno - w Wiśle pojawił się po raz ostatni jako zawodnik Pucharu Świata. Kibice wiedzieli, że to historyczny moment, dlatego tłumnie przybyli na obiekt imienia Adama Małysza.
Weekend nie układał się po myśli 38-latka. W piątek pożegnał się z rywalizacją już w kwalifikacjach. Był jednym z największych przegranych dnia, ale nie tracił animuszu.
W niedzielę Stoch bez problemów przeszedł przez kwalifikacje i wskoczył do drugiej serii konkursowej. Jednak jego skoki były dalekie od ideału - dwukrotnie uzyskał 120,5 metra, co ostatecznie dało mu 27. miejsce.
Po lądowaniu nie było widać radości. Na twarzy Stocha nie zagościł uśmiech, ale po chwili pomachał kibicom, ukłonił im się w pas i - już tradycyjnie - wysłał serduszko w stronę żony Ewy.
Puchar Świata w skokach narciarskich nie zatrzymuje się. Już w kolejny weekend zawodnicy rywalizować będą na obiekcie w Klingenthal.
Tak Kamil Stoch pożegnał się z kibicami w Wiśle: