Kandydatura stolicy Norwegii została w tym roku zaakceptowana w kraju, jednak oczywiście nie znaczy to jeszcze, że za dziesięć lat to właśnie tam odbędą się zimowe igrzyska olimpijskie. Jeśli jednak MKOl pozytywnie rozpatrzy wniosek Oslo można spodziewać się, że po raz pierwszy w historii w olimpijskim programie znajdą się loty narciarskie, które odbyłyby się wtedy na mamucim obiekcie w Vikersund.
- To bardzo interesująca możliwość. Skocznia w Vikersund jest fenomenalna. Jej posiadanie to dla nas duży atut w porównaniu z innymi kandydatami - uważa Børre Rognlien, polityk i czołowy norweski działacz. - Trudno mi sobie wyobrazić, żeby widzowie w 2022 pasjonowali się skokami po 100 metrów na średniej skoczni Midtstubakken w Oslo. Loty narciarskie będą wtedy bardziej interesujące - wtóruje mu Halvor Hartz, szef zawodów w Vikersund.
Z dwójką działaczy zgadza się również Clas-Brede Brathen, dyrektor sportowy Norweskiego Związku Narciarskiego, w przeszłości niezły skoczek. - To najlepsze co możemy zaoferować publiczności - nie ma wątpliwości.
Mimo tak entuzjastycznych reakcji formalnie nic nie jest jeszcze ustalone, choć komentarze działaczy sugerują, że z dopięciem szczegółów problemów być nie powinno zwłaszcza, że przepisy FIS dopuszczają zorganizowanie konkursów na mamucim obiekcie na igrzyskach. Oficjalny wniosek ze zgłoszeniem swojej kandydatury Oslo musi złożyć do MKOl w ciągu najbliższych osiemnastu miesięcy - do tego czasu należy ustalić, czy znajdzie się w nim Vikersund jako miasto-organizator konkursu lotów. Później Norwegom zostanie już tylko czekanie - wybór miasta, w którym odbędą się igrzyska zimowe w 2022 nastąpi za trzy lata.