Wiara kibiców nie poszła na marne. Swoje negatywne opinie odnośnie szkolenia w reprezentacji zaczęli odwoływać też krytycy trenera Łukasza Kruczka. Nic dziwnego, w pierwszym konkursie Kamil Stoch osiągnął najlepszy wynik w tym sezonie zajmując 2. miejsce. Zresztą świetnie zaprezentowała się także większość pozostałych skoczków, którzy pojechali do Szwajcarii. Przypomnijmy, Dawid Kubacki był 9., Maciej Kot 17., Krzysztof Miętus 23., natomiast Klemens Murańka 28.
Niedziela okazała się mniej szczęśliwa dla Polaków, ale mimo słabszych wyników, kibice otrzymali kolejny dowód na to, że możemy być silni w zawodach drużynowych. Do drugiej serii awansowało bowiem aż czterech kadrowiczów Kruczka. Najlepszym z nich był Maciej Kot, który ostatecznie uplasował się na 13. pozycji. Za nim sklasyfikowano Kamila Stocha (14. lokata), Dawida Kubackiego (17) oraz Krzysztofa Miętusa (31 - w drugiej serii skakał o jeden zawodnik więcej niż zwykle).
Drugi, gorszy konkurs w wykonaniu lidera naszej kadry nie powinien martwić kibiców. Według Wojciecha Skupnia przyczyną słabszego rezultatu nie były błędy Stocha. - Przed skokiem Kamila obniżono belkę, a to zawsze może spowodować zdenerwowanie u zawodnika. Poza tym, zaczęło mocniej wiać - podkreśla w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl były skoczek.
Lider naszej kadry swoim występem udowodnił, że treningi w Ramsau okazały się skuteczne. Ponadto, od konkursów Pucharu Świata w Szwajcarii można stwierdzić, że w Engelbergu znajduje się chyba najszczęśliwsza dla Polaka skocznia. W zeszłym roku bowiem również wywalczył na niej 2. miejsce. Do pierwszych zawodów w Zakopanem to była jego najlepsza pozycja w poprzednim sezonie. Ponadto, dobrym prognostykiem na kolejne konkursy, także te w ramach Turnieju Czterech Skoczni, może być fakt, że oprócz konkursu w Oberstdorfie Stoch, rok temu zajmował same wysokie lokaty, czyli kolejno 4., 9., 9., 6. i 3. miejsce. Tę piękną serię Kamil przypieczętował zwycięstwem w stolicy polskich Tatr. Potem, do końca sezonu, poza konkursem w Lahti, Stoch zawsze zajmował lokaty w pierwszej jedenastce.
Dla Dawida Kubackiego sobotni konkurs w Engelbergu był najlepszym w całej karierze. 22-latek po raz pierwszy osiągnął w konkursie Pucharu Świata wysoką 9. pozycję. Dla Macieja Kota natomiast, to był trzeci najlepszy konkurs w karierze. Wcześniej, wyżej plasował się tylko w dwóch zawodach rozegranych w ubiegłym sezonie - w Lahti oraz Oslo zajmując 12. miejsce.
- Myślę, że nasi zawodnicy nie zrobili nagle postępu w pełnym tego słowa znaczeniu. Po prostu wcześniej brakowało im czegoś, co udało się osiągnąć w Szwajcarii. Kamil potrenował trochę w Ramsau i to dało rezultaty - zaznacza Wojciech Skupień.
Były zawodnik kadry dodaje, że czeka na pierwsze zawody drużynowe. Widać bowiem, że w Polsce skonsolidowała się grupa, która może powalczyć o dobre wyniki.