Piątkowy konkurs, który zainaugurował kolejną edycję LOTOS Cup, rozgrywany był w trudnych warunkach i wielokrotnie przerywany. Zawody przy padający deszczu ze śniegiem i wiejącym wietrze okazały się niestety pechowe. Artur Wacławiak nie zdołał bowiem poradzić sobie z pogodą i miał bardzo groźny wypadek. Młody skoczek został zniesiony ze skoczni na noszach, a następnie za pomocą obecnego na miejscu śmigłowca przetransportowany do szpitala w Katowicach.
Na razie nie ma komunikatu na temat stanu zdrowia Wacławiaka.