- Jestem zadowolony ze swojego występu - to były dwa solidne skoki. W pierwszej serii miałem trudniejsze warunki, w drugiej obniżono belkę… Jednak mogę się tylko cieszyć ze swojego występu. Skoki były lepsze niż na treningach oraz w kwalifikacjach, więc znowu idzie wszystko w dobrą stronę - komentuje Stefan Hula.
26-latek kiepskimi warunkami w pierwszej serii nie stara się usprawiedliwić długości swojej próby, jednak przyznaje, że nawet niewielkie podmuchy wiatru mogą zmienić tok zawodów. - To był leciutki wiaterek, ale ma duży wpływ na skoki. Przy wietrze pod narty dostaje się minusowe punkty, ale można daleko odlecieć. Plusowe punkty natomiast nie do końca rekompensują to, co można było wywalczyć - zaznacza zawodnik.