Krzysztof Biegun podczas indywidualnego konkursu mistrzostw Polski w Wiśle pokazał się naprawdę z bardzo dobrej strony - Fajne zawody. Oddałem dwa dobre skoki, z czego jestem zadowolony. Konkurs ogólnie stał na wysokim poziomie i był rozgrywany przy wyjątkowo równych warunkach. W końcu była okazja, by zmierzyć się z chłopakami z kadry "A". Co do belek startowych, to myślę, że szkoda, iż jury tak często je zmieniała, bo skoki mogły być w środę nieco dłuższe, ale z drugiej strony mogło być to trochę niebezpieczne - podsumował środową rywalizację w Beskidach piąty zawodnik konkursu.
18-latek z Gilowic ma za sobą niezwykle udaną zimę. Biegun nie tylko zdobył w drużynie srebrny medal MŚJ, ale także oddał swoje pierwsze loty na mamuciej skoczni - Mile wspominam Oberstdorf. Trochę zabrakło mi tam do granicy dwusetnego metra, ale liczę, że wkrótce nadarzy się okazja, by poprawić swój rekord życiowy. Po cichu liczyłem, że wystąpię w Planicy, ale wiedziałem, że przy wysokiej formie skoczków z kadry "A" ciężko będzie załapać mi się do składu. Co mnie teraz czeka? Na razie muszę skupić się na nauce, bo mam sporo zaległości i muszę je nadrobić, a treningi mam znów zacząć już pod koniec maja - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl jeden z czołowych polskich juniorów.