Swoisty nokaut zaserwował w czwartek swoim rywalom Andreas Wellinger. Niemiec pokonał drugiego, Andreasa Wanka różnicą, bagatela, 26,8 punktu. Trzeci był kolejny reprezentant naszych zachodnich sąsiadów, Michael Neumayer.
Zawody we Francji nie były pierwszymi, w których Wellinger potwierdził swoją znakomitą formę. W konkursie w Hinterzarten młody Niemiec wywalczył 2. lokatę, zaś w Wiśle zwyciężył. Zawodnik urodzony w Ruhpolding pewnie przewodzi stawce letniego Grand Prix z 280 punktami na koncie. Drugiego, Richarda Freitaga wyprzedza 133 "oczkami".
- To wspaniały dzień, wszystko ułożyło się lepiej niż można się było spodziewać. Po wczorajszych problemach nie został ślad. Umiem już lepiej radzić sobie z tylnym wiatrem. Koncentrujemy się głównie na zimie, dlatego nie ma dla mnie większego znaczenia fakt, że nie polecimy na zawody do Japonii i w związku z tym istnieje prawdopodobieństwo, że utracę żółtą koszulkę lidera - powiedział po konkursie w Courchevel serwisowi fisskijumping.com Wellinger.
Huraoptymistyczne nastroje po znakomitym starcie Niemców w letnim Grand Prix (w pierwszej piątce klasyfikacji generalnej jest aż czterech reprezentantów kraju ze stolicą w Berlinie - 1. Wellinger, 2. Freitag, 3. Neumayer, 4. Wank) tonuje trener Werner Schuster. Po zwycięstwie Niemców w konkursie mixed team, a potem zdeklasowaniu rywali w zawodach indywidualnych przyznał, co prawda, że coś takiego nie wydarzyło się nigdy wcześniej, ale szybko starał się również ostudzić atmosferę. - To tylko lato, ale zmierzamy w dobrym kierunku - przyznał Schuster w rozmowie z serwisem fisskijumping.com.