Zakopane może umrzeć śmiercią naturalną - rozmowa z Janem Ziobro, polskim skoczkiem

Jan Ziobro w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl mówi o inauguracji zimowego sezonu i zapowiada, że po słabszym starcie w Ruce nie zamierza składać broni. Polak mocno popiera pomysł IO w Zakopanem.

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Mikołajczyk: Zacznijmy od treningów. Jak wyglądały twoje ostatnie tygodnie przygotowań do Pucharu Świata? Gdzie szlifowałeś formę tuż przed występem na Vogtland Arenie?

Jan Ziobro: Ostatnie dni treningowe to skoki w Hinzenbach. To właśnie tam przygotowywałem się do pierwszego startu w Pucharze Świata. Ze zgrupowania w Austrii byłem bardzo zadowolony, bo moje skoki były powtarzalne i dobre.

Jak oceniasz to, co działo się w Klingenthal?

- Było trochę zamieszania, ale dla mnie konkurs ten był udany. Skoki były dobre i jestem z niego jak najbardziej zadowolony. Warunki były trudne i na pewno jedni mieli je lepsze, drudzy gorsze, ale takie są teraz skoki.

Następnie przyszedł czas na równie loteryjne zawody w Kuusamo. Co sądzisz o tym miejscu? Czy według ciebie rozgrywanie tam Pucharu Świata ma jakikolwiek sens?

- Ruka to specyficzny obiekt. Rządzi się swoimi prawami. Można tutaj skoczyć super skok i nie załapać się do "30", a można też w jeden dzień nie zdobyć żadnego punktu, a w drugi wygrać konkurs. Takie jest właśnie Kuusamo - nieprzewidywalne i niesprawiedliwe. Dotarły do mnie głosy, że za rok zawodów tam może już nie być, ale o tym zdecydują inni.

W Kuusamo tak różowo w twoim przypadku już nie było. Po życiowym wyniku i 9. lokacie w Niemczech, w Finlandii nie udało ci się powiększyć swojego punktowego dorobku.

- No na pewno występu tam nie mogę zaliczyć do udanych. Zawodów nie będę dobrze wspominał, ale też nie będę płakał z tego powodu. Nie mam zamiaru rozpamiętywać tego startu. Skoki tam to już historia, a przede mną są następne konkursy i starty w Pucharze Świata. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa i będę dalej walczył, bo sezon jest długi.

Walter Hofer miał do organizatorów kilka zastrzeżeń. Dyrektor cyklu skarżył się na brak możliwości ogrzania się w wieży. Czy rzeczywiście marzłeś na "górze" przed oddaniem swoich prób?

- Temperatura nie jest tam na pewno przyjemna i nas nie rozpieszczała, ale ja jakoś nie zamarzłem. My mieliśmy na to swoje rozwiązanie techniczne, ale szczegółów zdradzać nie będę. Na pewno nie był nim alkohol (śmiech).

Jak oceniasz atmosferę w drużynie? Jak wpływa na ciebie zacięta rywalizacja o miejsce w składzie biało-czerwonych?

- Atmosfera w grupie jest w porządku. Wszyscy się dogadujemy i razem tworzymy jeden zespół. Na pewno poziom w naszej grupie jest bardzo wysoki, ale o to przecież chodzi.

Na koniec chciałbym zapytać o twoją opinię na temat igrzysk olimpijskich w naszym kraju. Sprawa ta niewątpliwie budzi emocje i dzieli wiele osób, w tym także sportowców. Niektórzy z nich nie popierają polsko-słowackiego przedsięwzięcia. Jak ty do tego podchodzisz?
 
- Za igrzyskami jestem jak najbardziej. Byłaby to dla nas wielka szansa i okazja na to, by w Zakopanem w końcu coś zaczęło się dziać. Potrzebujemy nowych obiektów, dróg. Nie mamy ani tras biegowych ani tras zjazdowych. Nie oszukujmy się, ale Zakopane pomału umiera i jak tak dalej pójdzie, to umrze śmiercią naturalna. A to właśnie tutaj powinno kwitnąć narciarstwo, to stąd wywodzą się wielcy sportowcy. Byłoby dobrze, gdyby Polska dostała taką szansę, bo może wówczas wszystko by w Tatrach ruszyło i coś by się zaczęło tutaj budować.

Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów narciarstwa i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: