- Starty zaraz przed Turniejem Czterech Skoczni podsyciły oczekiwania. Zarówno nasze, jak i kibiców. Turniej Czterech Skoczni jest trudny i bardzo specyficzny. Może wyniki nie spełniły naszych oczekiwań, ale myślę, że były całkiem dobre. Klemens Murańka i Jan Ziobro trzymali poziom, szkoda, że Klimkowi nie wyszedł ostatni konkurs. Maciej Kot spisał się słabiej niż można było przypuszczać, tak samo Piotrek Żyła, ale taki jest sport. Raz jest lepiej, a raz gorzej. Jeśli chodzi o Kamila, wobec niego oczekiwania były bardzo duże, ale od razu po pierwszym skoku było widać, że ma małe szanse walczyć o zwycięstwo czy miejsce w pierwszej trójce. Jak jeden skok nie wychodzi, to często potem wszystkie próby są słabsze. Może to kwestia motywacji. Jednak reasumując, występ Polaków w Turnieju Czterech Skoczni oceniam na plus. W końcu w każdym konkursie było po kilku naszych zawodników w drugiej serii - zaznacza Piotr Fijas.
Jak zaznacza asystent trenera Łukasza Kruczka, zawodnicy od początku Pucharu Świata skaczą niemal bez przerwy. Nie mogło być więc czasu na spokojny trening. Były zawodnik końcówkę tego okresu w wykonaniu biało-czerwonych ocenia nieco gorzej, jednak zniżkę formy tłumaczy znużeniem. - Po konkursach w Zakopanem wyklaruje się grupa, która pojedzie na igrzyska olimpijskie. Oni będą przygotowywani pod te zawody - tłumaczy Piotr Fijas.
Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - Jesteśmy na Facebooku, dołącz do nas.
Czy przed samymi igrzyskami będzie czas na trening? Nieśpieszne ćwiczenia mogłyby na naszych skoczków podziałać zbawczo. - Na pewno będzie czas. Zawodnicy, którzy będą wytypowani do tego, aby jechać na igrzyska nie wystartują w Japonii. Wtedy spokojnie potrenują. Być może na dopracowanie pewnych szczegółów będzie jeszcze szansa przed Pucharem Świata w Zakopanem, choć trudno powiedzieć coś na pewno - na razie jest zbyt ciepło - dodaje asystent Łukasza Kruczka.