Puchar Świata w Klingenthal: poweekendowe Hop-Bęc

Pierwszy weekend z Pucharem Świata w skokach narciarskich już za nami. Pora na pierwsze podsumowania - w Klingenthal nie zabrakło niespodzianek zarówno na plus, jak i na minus.

[bullet=hop.jpg]

Pierwsza wygrana Romana Koudelki

Latem 2006 roku dwóch młodziutkich zawodników zachwycało w konkursach letniej Grand Prix. Pierwszy z nich, Gregor Schlierenzauer, zrobił następnie wielką karierę, drugi skrył się w jego cieniu. Roman Koudelka, bo o nim mowa, wiele lat czekał na pierwsze zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. W Klingenthal marzenie Czecha się spełniło, w dodatku w pełni zasłużenie, gdyż w Niemczech prezentował się on znakomicie. W nagrodę Koudelka pojedzie do Kuusamo skakać w żółtej koszulce lidera Pucharu Świata.

Dobra postawa młodych gniewnych

W Klingenthal widoczni byli młodzi zawodnicy. Znakomicie zaprezentowali się Stefan Kraft i Andreas Wellinger, który liderowali reprezentacjom Austrii i Niemiec, co nie jest jednak wielkim zaskoczeniem. Niespodziankami, większymi lub mniejszymi, były za to udane skoki takich zawodników jak Markus Eisenbichler, Kilian Peier czy Anze Lanisek. Dalsze konkursy pokażą, czy były to w ich wykonaniu pojedyncze przebłyski, czy też będą oni w stanie ustabilizować swoje skakanie na wysokim poziomie.

Przebłysk u Finów

Ostatnie lata to istna katastrofa jeśli chodzi o fińskie skoki. Nie licząc pojedynczych wyjątków, większość konkursów była w ich wykonaniu nieudana. Tymczasem w niedzielnych zawodach w Klingenthal aż trzech Finów znalazło się w drugiej serii, wprawdzie na miejscach w drugiej i trzeciej dziesiątce, jednak i tak jest to w ich wykonaniu swoisty przełom. Jeszcze lepiej było w sobotę w zawodach drużynowych - na czwartym miejscu Suomi nie było już dawno.

[bullet=bec.jpg]

Wyniki Polaków

Niestety, rezultaty biało-czerwonych w Klingenthal nie mogą zadowalać kibiców. To nie był udany weekend w wykonaniu Polaków, którzy nie zakwalifikowali się do drugiej serii konkursu drużynowego i niewiele lepiej spisali się indywidualnie, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę nieobecność Kamila Stocha. Pamiętajmy jednak, że dwa lata temu na inaugurację było jeszcze gorzej, a na mistrzostwach świata w Val di Fiemme nie brakowało pięknych chwil dla Polaków. Wierzymy, że teraz będzie podobnie

Postawa Austriaków

Czujemy niedosyt, ale co mają powiedzieć Austriacy? Pierwszy pucharowy weekend pod wodzą Heinza Kuttina przyniósł katastrofę, bo za taką należy uznać ósme miejsce w drużynie. Honoru zespołu w konkursie indywidualnym bronił wprawdzie wspomniany Kraft, ale ogólna ocena drużyny Kuttina nie może być wysoka. Ciekawe co myślał sobie patrząc na skoki swych byłych podopiecznych zwolniony ze stanowiska trenera Alexander Pointner?

Komentarze (3)
krytyk
24.11.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Oglądanie wyczynów Stefanka Huli i jemu podobnych naprawdę nie należy do przyjemności.Jakie musi mieć plecy że co roku zawodzi i dalej jest w kadrze.Maciek Kot który podobno ma słabszą formę sk Czytaj całość
avatar
tomas68
24.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hop dla Piotrka i Maćka za to że się przebili a bęc dla lipnego trenera za to że uporem wpycha różne eksperymenty do kadry. Inni na wybitnym poziomie który to wedle pana prezesa do turnieju czt Czytaj całość
Jak Feniks z popiołu
24.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Całe SF to jedno bęc.