Austriacy nie doczekali się wygranej swojego zawodnika na słynnej skoczni Bergisel w Innsbrucku. Oczekiwania były ogromne, ale nie bezpodstawnie - w sobotnich treningach i kwalifikacjach brylował Michael Hayboeck. W niedzielę najbliższy zwycięstwa był jednak jego kolega z pokoju, Stefan Kraft, który ostatecznie zajął drugą lokatę. - To wymarzone drugie miejsce. Dzisiejszy konkurs był genialny. Nagrodziliśmy publiczność. Drugi skok Richarda był zbyt dobry, by móc liczyć na więcej, niż drugie miejsce - przyznał szczęśliwy Austriak.
[ad=rectangle]
Ponad 22 tysiące widzów na trybunach stworzyło wspaniałą atmosferę. - Na Bergisel ciężko jest być sobą. Kiedy popatrzyłem w dół po skoku Michaela i zobaczyłem, co dzieję się na trybunach, to było coś genialnego. Na Bergisel odczuwa się to najbardziej. Jeśli zachowa się chłodną głowę, to najtrudniejsze już za nami. Byłem trochę nerwowy, ale jak widać, to nie zaszkodziło - obydwa skoki były dobre - powiedział Kraft, który nastrój na skoczni porównał do tego, panującego na stadionie piłkarskim: - Dzisiaj było na miarę Ligi Mistrzów - skwitował skoczek.
Stefan Kraft: Atmosfera na Bergisel była na miarę Ligi Mistrzów
Choć Stefan Kraft nie wygrał konkursu w Innsbrucku, cieszył się jak zwycięzca. Atmosferę na Bergisel porównał do tej panującej podczas rozgrywek Ligi Mistrzów.
Źródło artykułu: