Puchar Świata w Innsbrucku: Hop-Bęc

Kolejny konkurs Turnieju Czterech Skoczni, tym razem na skoczni Bergisel w Innsbrucku, jest już za nami. Kto trafił do naszej kategorii "Hop", a kto do "Bęc"?

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Rekordowo długie skoki

To był konkurs pełen dalekich skoków. Obecna Bergisel miała rekord ustanowiony jeszcze w... 2002 roku. W niedzielę został on poprawiony - najpierw Stefan Kraft poleciał aż na 137 metr, a następnie Michael Hayboeck lądował jeszcze metr dalej, jednak podparł swoją próbę, w związku z czym formalnie jako rekordowy uznany zostanie skok tego pierwszego. Na takie skoki czekamy!
Kraft o krok od wygranej

Wszystko wskazuje na to, że znamy już nazwisko zwycięzcy tej edycji Turnieju Czterech Skoczni. Przewaga Stefana Krafta jest już na tyle wyraźna, że Austriak w swojej obecnej formie raczej nie powinien wypuścić swojej szansy z rąk. Jeśli Kraft utrzyma prowadzenie, to już siódmy raz z rzędu zawody zakończą się zwycięstwem reprezentanta Austrii.

Kolejne podium dla Kasai

Rekord w kategorii "najstarszy skoczek na podium Pucharu Świata" jest w bieżącym sezonie regularnie śrubowany. Fenomenalny Noriaki Kasai po krótkiej grudniowej zniżce formy znów prezentuje się doskonale i zajął w Innsbrucku trzecie miejsce, powtarzając swój wynik z tej miejscowości sprzed... dwudziestu jeden lat. Ponownie sklasyfikowany został ex aequo z Simonem Ammanem, co też w tym sezonie staje się już powoli pewną tradycją.

Czterej Polacy w drugiej serii

Nareszcie mieliśmy kilku naszych reprezentantów w drugiej kolejce. Owszem, dla trzech z nich finałowe próby oznaczały spadek w tabeli o co najmniej kilka miejsc, ale gdy porówna się ich miejsca z lokatami z wcześniejszych konkursów to i tak postęp jest widoczny. Oby tak dalej!

Wpadka sędziów po skoku Hayboecka

Wspomniany Michael Hayboeck skoczył bardzo daleko, ale ewidentnie podparł się lewą ręką tuż po dotknięciu nartami zeskoku. Tymczasem sędziowie w zdecydowanej większości przyznali mu noty jak za lądowanie na dwie nogi, ale bez podpórki, najwyraźniej nie dostrzegając czytelnego muśnięcia śniegu dłonią. Taki błąd stawia sędziów w niezbyt dobrym świetle.

Słaby konkurs Norwegów

Zawody na Bergisel długo pamiętać będą norwescy kibice, jednak nie będzie to wspomnienie zbyt miłe. W pierwszej serii niespodziewanych porażek z rywalami z Rosji doznali Anders Bardal i Rune Velta, a jako że nie załapali się do piątki najlepszych przegranych, nie wystąpili w drugiej serii i radykalnie spadli w klasyfikacji łącznej Turnieju Czterech Skoczni. Taki sam los spotkał Phillipa Sjoeena, który także uplasował się w czwartej dziesiątce. Niewiele lepiej od wymienionej trójki wypadł niedawny lider Pucharu Świata Anders Fannemel, który był dopiero dwudziesty czwarty. Honoru Wikingów bronili w tej sytuacji tylko Anders Jacobsen i najmłodszy w tym gronie Johann Andre Forfang, którzy zajęli odpowiednio dziewiąte i dwunaste miejsca.

Odległe miejsce Andreasa Koflera

Austriacy liczyli na wielu zawodników, w tym na Andreasa Koflera. Tymczasem były zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni skoczył w Innsbrucku tylko 110 metrów i zakończył konkurs z notą 98,8 punktu. Reprezentant Austrii został sklasyfikowany na czterdziestym trzecim miejscu i nie ma już szans na dobre miejsce w końcowej klasyfikacji narciarskiego Wielkiego Szlema.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Co najbardziej zapamiętasz z konkursu w Innsbrucku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×