Typowanie faworytów i dywagacje, jakie szanse mają Polacy, kto jest w stanie zagrozić Kamilowi Stochowi i czy skoczków stać na medal w drużynie, to teraz chleb powszedni. W rozmowie ze SportoweFakty.pl mistrz olimpijski z Sapporo, Wojciech Fortuna, przyznał, że jest spokojny o występ naszych reprezentantów. - Na MŚ zostali wybrani najlepsi narciarze: najlepsze biegaczki, najlepsi skoczkowie. Myślę, że będzie wszystko dobrze. Jeśli chodzi o Kamila Stocha - jestem spokojny. To doświadczony chłopak, który wprawdzie miał operację kostki, ale po 37 dniach odnalazł się i jedzie po miejsce na podium. Myślę, że będzie dobrze. Mamy dwie, a nawet trzy medalowe szanse.
[ad=rectangle]
Były skoczek poinformował, że dzięki ostatnim treningom, forma naszych reprezentantów poszła w górę. - Dzisiaj dostałem informację, że Murańka też bardzo dobrze skacze, że "naskakali" sobie 50-60 skoków w Szczyrku, zmieniło się troszeczkę na plus jeśli chodzi o drużynę, może to jest nawet w tajemnicy trzymane ale wiem, że jest dobrze. Żyłę stać na dobre skakanie, w PŚ na tych mniejszych skoczniach skakał całkiem przyzwoicie, a na lotach narciarskich żeby wszystkie skoki były na ponad 200 metrów to już trzeba mieć naprawdę ptasi instynkt. Do dochodzi jeszcze Zniszczoł, który też radzi sobie nieźle na tych mniejszych skoczniach. Myślę, że będzie dobrze.
Fortuna wierzy, że Polacy są w stanie wywalczyć medal w drużynie. - Polska ma szansę na medal, ale do tego potrzeba trzech skoczków w pierwszej "12" i czwarty, żeby był siedemnasty, nie dalej. Za to mają medal ładnego koloru. Tak na przykład jak Japończycy skakali na lotach, gdzie w "30" było sześciu, a w "15" czterech. To są medaliści, oni będą się liczyć, jeśli chodzi o konkursy drużynowe.
Choć Polacy rzucą na szalę wszystkie siły i możliwości, nie można zapomnieć o konkurencji, która nie prześpi mistrzostw w Szwecji. Kogo widzi w gronie faworytów Wojciech Fortuna? - Jest nawet 6-8 takich zawodników. Świat troszeczkę ucieka do przodu. Norwegowie oczywiście z Fannemelem na czele. Nawet Noriaki Kasai, stary emerytowany skoczek, jest jednym z najlepszych na świecie i też go stać na medal. Oczywiście też ktoś z Austriaków. Oni się odnajdą - w drużynie się odnajdą i wszystko będzie tak jak ma być, bo to są mistrzowie i wicemistrzowie olimpijscy.
Mistrz olimpijski z Sapporo nie zapomina także o Niemcach i Słoweńcach, którzy będą się liczyć w walce o najcenniejsze trofea. - Niemiecka drużyna jest bardzo mocna z Freundem na czele, który będzie walczył o złoto. Nie mówię, że Kamil nie ma szans, ale trzeba mieć też troszeczkę szczęścia do tego, żeby to złoto zdobyć. Wszyscy to doświadczeni zawodnicy, można zdobyć srebro czy brąz, ale pretendentów do złota jest troszkę więcej. Nawet Prevc, który też zaczął od rekordu świata, to jest podwójny wicemistrz olimpijski z Soczi, będzie się pewnie chciał zrewanżować, zobaczymy. Zobaczymy jakie będą warunki. Jak będą jednakowe, dobre warunki Kamil ma wielkie szansę, zna obydwa obiekty.
Wojciech Fortuna nie skreśla także szans na sukces polskich biegaczek. - Może jeszcze i nasze biegaczki zrobią niespodziankę w sprintach, a w Justynę wierzę, bo to jest ambitna zawodniczka, która nie zawodziła do tej pory i może ten ostatni trening jej pomógł i sprawi niespodziankę. W Soczi nikt na nią nie liczył, przekreślali ją, a ona nagle została mistrzynią olimpijską i dlatego jestem dobrej myśli.
Może być jednak więcej.
"Na Świętego Hieronima jest śnieg lub go nima" - czas pokaże i zawodnicy pokażą.