Jak na razie, mistrzostwa świata w Falun nie są udane dla Austriaków. Po dwóch konkursach mają w dorobku tylko jeden brązowy medal, który na małej skoczni wywalczył Stefan Kraft. Nie poszczęściło im się w mikście, gdzie ostatecznie zajęli czwarte miejsce i nie obronili srebra z Val di Fiemme. Dawni mistrzowie nie składają jednak broni i zapowiadają walkę na dużym obiekcie. - Dobrymi skokami będziemy walczyć o złoto - przyznał otwarcie Heinz Kuttin.
[ad=rectangle]
Po rozczarowującym występie w konkursie mieszanym szkoleniowiec nie "chował głowy w piach", ale wraz ze sztabem dokładnie przeanalizował występ swoich zawodników. - Te zawody po prostu nam nie wyszły, ale mówienie o kryzysie to absolutna bzdura - powiedział Kuttin i dodał: - Teraz musimy skupiać się na naszych mocnych stronach, co z resztą udawało nam się przez cały sezon.
Trener bardzo liczy, że Michael Hayboeck, Gregor Schlierenzauer i Thomas Diethart wreszcie zaprezentują skoki, na jakie ich naprawdę stać. - Musimy ich przywołać do porządku, żeby znów mogli poczuć luz. Na treningu w Villach wszyscy byli na poziomie Krafta - wyjaśnił Austriak. "Czarnym koniem" drużyny ma być natomiast Manuel Poppinger. - Manuel wniósł świeżość do drużyny, nie oglądając się "na prawo i lewo", tylko dobrze skacząc - dodał Kuttin.
Z powodu słabej dyspozycji z Falun wyjechał już Andreas Kofler. Tyrolczyk poświęci czas na spokojny trening w Austrii.