Sędziowie faworyzują czołowego skoczka świata?

Jak bumerang wraca temat not sędziowskich dla Severina Freunda. W Lillehammer zwłaszcza w drugim konkursie Niemiec otrzymał zbyt dużo punktów za styl. Co jeszcze utkwiło nam w pamięci po konkursach w Norwegii?

Największa kontrowersja: noty sędziowskie dla Severina Freunda

Z Lillehammer podopieczny Wernera Schustera wyjechał ze zwycięstwem w sobotnich zawodach i 5. miejscem w niedzielę. Niemiec zapracował na swoje wyniki dobrymi skokami, ale spory "wkład" w te rezultaty mieli także sędziowie. W pierwszej serii niedzielnego konkursu Freund mocno przysiadł po lądowaniu i do tego zakantowała mu lewa narta. Mimo takich problemów Niemiec od trzech sędziów dostał aż po 18 punktów. - Ten chłopak jest w wysokiej formie i nie trzeba jemu dodatkowo pomagać - dosadnie podsumował temat komentator Eurosportu, Igor Błachut.
[nextpage]

Największa wpadka: nieprzygotowanie zeskoku na piątkowe treningi

W Kuusamo mogliśmy zaobserwować system do chłodzenia torów, który nie poradził sobie z... odwilżą. Z kolei norwescy organizatorzy dali pokaz nieudolności w walce, a właściwie jej braku, ze śniegiem. W Lillehammer w nocy z czwartku na piątek intensywnie padał śnieg. Czy w grudniu nawet większe opady mogą spowodować chaos organizacyjny w Skandynawii? Okazało się, że mogą. Drużyny miały problem z przyjechaniem na poranne treningi na skocznie. Ostatecznie skakania i tak nie było o 10:00, ponieważ... organizatorzy nie ubili świeżego śniegu na zeskoku. Jak tłumaczył później Łukasz Kruczek do pracy zatrudniono... trzy osoby.
[nextpage]

Największa niespodzianka: 1. i 2. miejsce Kennetha Gangnesa

Norweg jest najlepszym przykładem, że formę z lata można przenieść do Pucharu Świata. W klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix Gangnes okazał się słabszy tylko od Kento Sakuyamy. W walce o Kryształową Kulę podopieczny Alexandra Stoeckla na razie ustępuje zaledwie o punkt Severinowi Freundowi. Po niezłym występie w Klingenthal (11. pozycja) Norweg znakomicie odnalazł się na Lysgardsbakken (HS 100). W sobotę Gangnes przegrał o 0.1 punktu z Freundem. Dzień później wygrał zawody z przewagą 1.8 punktu nad Peterem Prevcem. 
[nextpage]

Największe rozczarowanie: 47. pozycja Kamila Stocha w drugim konkursie

Dwukrotny mistrz olimpijski przyzwyczaił już, że początki sezonów w jego wykonaniu nie są najlepsze. Co więcej Polakowi przydarzają się konkursy, kiedy zajmuje jedno z ostatnich miejsc. W sezonie 2015/2016 pechową miejscowością dla Stocha okazało się Lillehammer. Sobotnie, jednoseryjne zawody Polak zakończył na 15. miejscu. Dzień później po świetnych kwalifikacjach (4. pozycja) mistrz świata popsuł swoją próbę w pierwszej serii. Obiekt normalny nie wybacza błędów. Podopieczny trenera Kruczka stracił równowagę na dojeździe, w efekcie przejechał próg i po pasywnym skoku uzyskał zaledwie 87.5 metra. Zrezygnowany Stoch nie wykonał nawet telemarku, co w jego przypadku jest rzadkością.
[nextpage]

Najtrafniejsza decyzja: przeniesienie zawodów na skocznię normalną (HS 100)

Organizatorzy Pucharu Świata w Kuusamo mogą zazdrościć swoim kolegom z Norwegii mniejszej skoczni. Być może właśnie obiekt normalny byłby rozwiązaniem wietrznych problemów w Ruce. W Lillehammer podmuchy także mogły storpedować rywalizację. Organizatorzy znaleźli jednak sposób, by odbyły się oba zaplanowane konkursy. Sobotnie zawody doszły do skutku tylko dzięki temu, że przeniesiono rywalizację na obiekt normalny. Przy tak silnym i zmiennym wietrze zmagania na skoczni dużej były niemożliwe. W niedzielę wiatr uspokoił się. Organizatorzy nie chcieli jednak ryzykować i drugi konkurs także odbył się na mniejszym obiekcie. Emocji jednak nie zabrakło. Kibice obejrzeli pasjonujące zawody, a walka o zwycięstwo trzymała w napięciu do samego końca.

Komentarze (3)
avatar
tomas68
8.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przecież nie będą doceniać mierności której to coś fartem zaskoczyło. 
pan ziutek
8.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niemcy mają silne plecy we władzach skoków narciarskich, a Polacy mają Apolonię Tajnera ! 
avatar
rysiu962
8.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam podobne spostrzeżenie co red. Szymon Łożyński.:))