W bieżącym sezonie Gregor Schlierenzauer rezygnował już z podróży w Kuusamo (co okazało się słuszną decyzją, bo konkursy w Finlandii i tak odwołano) i do Niżnego Tagiłu, a w ostatnich dniach postanowił, że nie wystąpi także w Engelbergu. Austriak nadal szuka dobrej dyspozycji - do tej pory w bieżącej edycji Pucharu Świata był najwyżej czternasty.
- Długo byłem sam z moimi myślami, ale w końcu wymieniłem je z trenerami. Nie brakowało długich dyskusji, które pomogły mi trafić w punkt i zdjąć presję z moich barków. W skokach są gorsze rzeczy niż zwykła utrata formy. Klucz do sukcesu to pozytywne nastawienie. Ostatnie dni przyniosły mi znowu moją mentalną energię, znów jest głód i radość skakania, które chcę maksymalizować. Na to jednak nie ma żadnej matematycznej formuły - stwierdził Schlierenzauer.
Reprezentant Austrii ma powrócić do skakania w zawodach podczas Turnieju Czterech Skoczni.
Zobacz także: Polski skoczek chce zostać pilotem szybowca. Nie chodzi o Stocha