Przypomnijmy, że zawodnik AZS-u Zakopane zajął w eliminacjach dopiero 45. pozycję i sobotni konkurs obejrzy z wysokości trybun. - U Maćka występowało takie trochę zastawienie się nartami zaraz po wyjściu z progu i miał problemy z "przepchaniem się nad bulą", aby odlecieć w końcówce - przyznał Łukasz Kruczek.
W piątek Maciej Kot nie oddał żadnego dobrego skoku. Zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja u Kamila Stocha. Dwukrotny mistrz olimpijski rozpoczął skakanie na szwajcarskim obiekcie od przeciętnego skoku na odległość 126.5 metra. W kolejnych próbach było jednak już zdecydowanie lepiej. W drugim treningu Polak uzyskał aż 137 metrów. W kwalifikacjach, przy dość silnym wietrze w plecy, nasz reprezentant osiągnął 132.5 metra i przegrał tylko o 0.9 punktu ze Słoweńcem Anze Laniskiem.
- Kamil oddaje przede wszystkim swobodne skoki. Ostatnio postanowiliśmy, że właśnie na tym będziemy się koncentrować, aby skoki były swobodne, bez specjalnego podkręcania śruby, doszukiwania się drobnych błędów i poprawiania ich - podkreślił trener.
W sobotnich zawodach Stoch ma realne szanse włączyć się do walki nawet o podium. Oprócz niego w walce o triumf liczyć będą się Severin Freund, Peter Prevc i... Stefan Kraft. Austriak po fatalnym weekendzie w Niżnym Tagile odrodził się niczym feniks z popiołu. Podopieczny Heinza Kuttina wygrał obie serie treningowe, a w kwalifikacjach osiągnął najlepszy wynik z czołowej dziesiątki Pucharu Świata.
Źródło: skijumping.pl
Plan sobotniego konkursu w Engelbergu:
12:45 - seria próbna
14:15 - pierwsza seria konkursowa
[b]Zobacz także: Piotr Żyła znów zaskakuje!
[/b]