W kwalifikacjach Niemiec skoczył 134,5 m. i przegrał o ponad 6 punktów z Peterem Prevcem. Freund ma ambicje zostania pierwszym niemieckim zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni od 2002 roku.
- Myślę, że odważne by było przewidywanie kto jest faworytem po jednym skoku. We wtorek muszę oddać dwa dobre skoki. Poza tym trzeba mieć trochę szczęścia - powiedział mistrz świata. - Nie sądzę, by wtorkowe wyniki były rozstrzygające. Różnice w czołówce nie są duże. Byłoby dobrze nie mieć straty większej niż 10 punktów.
Severin Freund odniósł się również do niecodziennej sytuacji, jaką była awaria prądu. Jak się okazało, z awarią zmagali się nie tylko organizatorzy konkursu, problem dotyczył sporej części Oberstdorfu.
- Awaria zasilania nie była dla mnie problemem. Sesja treningowa została przeprowadzona bardzo szybko. Rytm był inny niż zwykle. Atmosfera stworzona przez 13 tysięcy fanów była niesamowita, to dlatego uprawiam ten sport.
Początek wtorkowej rywalizacji o 17:15.
{"id":"","title":""}