Wtorkowe treningi i kwalifikacje przyniosły dwa obrazy polskiej reprezentacji. W pierwszej serii próbnej podopieczni Łukasza Kruczka i Macieja Maciusiaka spisali się świetnie, bowiem aż czterech z nich znalazło się w czołowej dwudziestce. W drugim treningu najwyżej uplasował się Kamil Stoch, który był... 23. Eliminacje przeszli wszyscy Biało-Czerwoni, ale uzyskane przez nich odległości i rezultaty nie rokują zbyt optymistycznie.
W parach, jako jedyny z Polaków, został rozstawiony Stoch. W kwalifikacjach dwukrotny mistrz olimpijski zajął 21. miejsce i w pierwszej serii zmierzy się z Czechem Janem Maturą. Pozostali nasi reprezentanci trafili na teoretycznie mocniejszych rywali. Realną szansę wygrania pojedynku w parze ma jeszcze Stefan Hula. Pojedynek Polaka z Niemcem Karlem Geigerem otworzy środową rywalizację na Paul-Ausserleitner-Schanze (HS140). Pozostali Biało-Czerwoni szans na awans do finału powinni upatrywać w zmieszczeniu się w najlepszej piątce szczęśliwych przegranych. Trudno przypuszczać, by Dawid Kubacki, Maciej Kot i Andrzej Stękała pokonali, znacznie lepiej dysponowanych, odpowiednio Manuela Poppingera, Richarda Freitaga i Stephana Leyhe.
Pierwszoplanowe role w zawodach powinni odegrać Peter Prevc, Severin Freund, Kenneth Gangnes i Michael Hayboeck. Bardzo ciekawie zapowiada się zwłaszcza walka pomiędzy Norwegiem i Austriakiem. W klasyfikacji łącznej 64. Turnieju Czterech Skoczni Gangnes zaledwie o 1,2 punktu wyprzedza Hayboecka. We wtorek obaj zawodnicy skakali daleko, ale lepsze wrażenie sprawił Gangnes. W drugim treningu podopieczny Alexandra Stoeckla o pół metra pobił rekord skoczni, a w kwalifikacje, skokiem na odległość 138,5 metra, wygrał. W parze Norweg zmierzy się z... Freundem.
We wtorek Niemiec nie oddał żadnego skoku w Bischofshofen. Podopieczny Wernera Schustera, mając w klasyfikacji aż 19,7 punktu straty do Prevca, próbuje wojny psychologiczniej. W tym Turnieju Słoweniec pokazał jednak, że jest odporny na takie ruchy swojego największego rywala. Teoretycznie, w środę Prevc powinien przypieczętować więc triumf w 64. TCS.
Przestrogą dla zawodnika Gorana Janusa powinien być jednak ubiegłoroczny konkurs w Bischofshofen. Do tych zawodów ówczesny lider Stefan Kraft przystępował z przewagą 23,1 punktu nad Michaelem Hayboeckiem. W drugiej serii finałowego konkursu 63. TCS Kraft popsuł jednak swoją próbę i ostatecznie pokonał swojego rodaka zaledwie o sześć punktów.
Środowe zmagania zapowiadają się zatem pasjonująco. W zawodach nie powinien przeszkodzić wiatr, którego uśredniony pomiar ma nie przekroczyć 2 m/s. Organizatorzy obawiają się jednak intensywnych opadów mokrego śniegu. Pozostaje mieć nadzieję, że pogoda nie przeszkodzi rywalizacji i kibice zobaczą trzymający do ostatniego skoku w napięciu konkurs.
Pełna lista startowa zawodów znajduje się tutaj.
Plan rywalizacji w Bischofshofen:
15:30 - seria próbna
17:00 - I seria konkursowa (system KO)
[b]Zobacz także: Rodzice polskiego skoczka chcieli, żeby całkowicie porzucił sport
[/b]