Drużynowi mistrzowie świata w lotach przybyli do Sapporo w czwartek. Droga z Oslo przez Frankfurt i Tokio poważnie dała się zawodnikom we znaki.
- W piątek chciałem się wybrać do sklepu po coś do picia, bo byłem odwodniony. To nie był dobry pomysł, ponieważ zemdlałem po wstaniu z łóżka - powiedział "Aftensposten" Forfang.
Biorąc pod uwagę długą podróż z Norwegii do Japonii, zatrucie pokarmowe i omdlenie, 19. miejsce Forfanga należy uznać za dobry wynik.
- Bardzo źle się czułem w piątek. Prawdopodobnie zatrułem się czymś w hotelu. Miałem silne bóle głowy, ale postanowiłem wziąć udział w konkursie. Czuję się trochę lepiej - powiedział zawodnik.
Choroba dopadła również Kennetha Gangnesa. - Siedziałem z gorączką przez 10 godzin w samolocie. Teraz jest już lepiej - zdradził.
Gangnes jak na razie wyjazdu do Japonii nie może zaliczyć do udanych. Reprezentant Norwegii zajął w sobotnich zawodach czwarte miejsce, ale został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.
Najwyżej z Norwegów uplasował się Joachim Hauer, który był 14. "To był nieszczęśliwy dzień dla norweskich skoczków w Sapporo. Kolejny konkurs w niedzielę" - podsumował sobotnie wydarzenia na Okuyaramie "Aftenposten".
Drugi konkurs PŚ w Sapporo rozpocznie się o 2 w nocy czasu polskiego.