Mistrz olimpijski z Soczi uzyskał w sobotę odległość 112 metrów. Było to zdecydowanie za mało, by wywalczyć awans do konkursu.
- Niestety skok Kamila był bardzo mocno spóźniony. To spowodowało, że nie było szans odlecieć. To jest problem skakania na skoczniach do lotów. W momencie spóźnionego skoku narty są za bardzo zadarte, następuje wyhamowanie prędkości i później nic nie da się z tego zrobić - powiedział serwisowi skijumping.pl Łukasz Kruczek.
- Traktujemy te kwalifikacje jako swoisty wypadek przy pracy. Szkoda, że zdarzyło się to w kwalifikacjach, a nie w treningu, bo wyeliminowało go to z rywalizacji do końca dnia - dodał trener polskiej kadry.
W niedzielę zostanie rozegrany trzeci konkurs indywidualny na skoczni Vikersundbakken. Początek zawodów o godz. 16. Na 14:30 zaplanowano start kwalifikacji.
Zobacz wideo: Ewa Swoboda: Rekord świata należy do mnie, nie wierzę w to!
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.