Dawid Góra: Peter Prevc odpowiedzią na bezkrólewie w skokach narciarskich (komentarz)

PAP/EPA
PAP/EPA

Nazwać Petera Prevca zwycięzcą sezonu 2015/2016 to tak, jakby skłamać. Dominator - często nadużywane przez moich kolegów po fachu słowo, tym razem pasuje idealnie. Słoweniec wykorzystał bezkrólewie w skokach i z premedytacją zdystansował rywali.

Choć, kontynuując zabawy niuansami słownymi, określenie "rywale" nie jest w tym przypadku właściwe. Prevc rywala bowiem nie miał. Zawodnik urodzony w Kranju Kryształową Kulę zapewnił sobie już w lutym - 28 (uczyniłby więc to również, gdybyśmy nie mieli roku przestępnego). Jego przewaga punktowa nad drugim w klasyfikacji, Severinem Freundem wynosi, bagatela, 619 punktów. To o 35 więcej niż wywalczył dotychczas dziewiąty w tabeli Pucharu Świata Richard Freitag. To również niemal trzy razy więcej niż zdobył nasz najlepszy skoczek, Kamil Stoch. Hołdując nieco narodowym samokrytycznym skłonnościom trzeba dodać, że to także tylko o 266 mniej niż... wszyscy Polacy razem wzięci. Reasumując, Prevc z dorobkiem 1898 punktów w tym roku jest ponad dwa razy lepszy niż cała reprezentacja Biało-Czerwonych. Z przekonaniem o wielkim potencjalne Polaków i w oczekiwaniu na kolejne sukcesy naszych, należy przyznać, że statystyki nie kłamią.

Doścignąć Słoweńca próbował Freund, jednak wobec formy starszego z braci Prevców był bez szans od samego początku. Reprezentant kraju ze stolicą w Lublanie wygrał 13 konkursów w ciągu jednego sezonu. Tym samym, zrównał się wynikiem z Gregorem Schlierenzauerem, który szczyci się rekordem w tej materii. Jest wysoce prawdopodobne, że Prevc poprawi ten wynik i będzie nowym rekordzistą, być może na długie lata.

Wszystko to, jak również znacznie więcej statystyk, których przytoczenie tylko zanudziłoby czytelników, świadczy o tym, że skoki narciarskie na nowo mają króla, zawodnika, który jest niekwestionowanym liderem, zbyt silnym, aby reszta mogła się z nim mierzyć. Słoweńcowi splendoru dodaje fakt, że sukces osiągał metodą małych kroków, anonsując swoją przyszłą dominację rok po roku. Jak? Otóż każdy kolejny sezon Petera w Pucharze Świata był lepszy od poprzedniego. 2009/2010 - 35. lokata w klasyfikacji generalnej, 2010/2011 - 24., 2011/2012 - 15., 2012/2013 - 7., 2013/2014 - 2., 2014/2015 - 2 (punktowo jednak zrównał się z triumfującym Freundem), 2015/2016 - 1.

Regularność wzrostu formy świadczy o mądrym prowadzeniu kariery przez trenerów i samego zawodnika. Może również być wiarygodnym prognostykiem na przyszłość. Apoloniusz Tajner powiedział w wywiadzie dla Telewizji Polskiej, że Słoweniec przypomina Adama Małysza. W tym stwierdzeniu jest sporo prawdy, a jeśli tak, być może era Prevca dopiero się rozpoczyna.

Zobacz wideo: Tajner: Prevc przypomina Małysza

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: