- Wrażenia są bardzo pozytywne, jest sporo nowych rzeczy i zupełnie inna intensywność treningów. Dużo wcześniej zaczęliśmy - przyznaje Maciej Kot.
Wcześniejszy trening może pozwolić zawodnikom nabrać odpowiedniego rytmu jeszcze przed pierwszymi konkursami. Dzięki temu maleje ryzyko falstartu. Z drugiej strony, można obawiać się zmęczenia skoczków. - Wszystko zależy od tego, jak rozplanujemy cały cykl przygotowań. Nie znam długoterminowego planu. Możliwe, że po wcześniejszym początku będzie dłuższa przerwa. Widać, że trener ma pomysł, treningu nie są wyjęte z kapelusza. Dla nas to dobrze. Mamy czas, aby zaadaptować się do nowych warunków. Jeśli chodzi o technikę, jest mnóstwo nowych rzeczy, należy zlikwidować nasze nawyki. Fakt, że zaczęliśmy wcześniej, na pewno w tym pomoże.
Różnica w treningach polega również na sposobie wykonywania pojedynczych ćwiczeń. Jak tłumaczy reprezentant Polski, wszystko zmieniło się o 180 stopni. Stefan Horngacher wprowadził istotne zmiany nawet w technice odbicia. Sztab żywo interesuje się również innowacjami sprzętowymi.
ZOBACZ WIDEO Marcin Kolusz: Nie będziemy wracać do tego, co było (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Jestem bardzo pozytywnie nastawiony. Przez kilka lat moja wizja odbiegała od wizji trenerów, co było problemem. Czasami nie mogliśmy się dogadać. Nowe pomysły są znacznie bliższe mojemu sercu. Jestem do tego przekonany od samego początku - nie ukrywa Kot.
Jeśli chodzi o charakter, Kruczek i Horngacher są do siebie podobni. - Na razie trudno mi wiele na ten temat powiedzieć. Widać jednak, że obaj mają ogromną wiedzę, są profesjonalistami w każdym calu, wiedzą czego chcą. Wizję skoków mają zupełnie inną, ale podejście - podobne.
Kolejne zgrupowanie zaplanowano na 9 maja. W Szczyrku zawodnicy prawdopodobnie oddadzą pierwsze skoki. Do tego czasu skoczkowie będą trenować we własnym zakresie.