Podopieczni Stefana Horngachera o ponad 40 punktów wyprzedzili drugich Niemców i trzecich Austriaków. Co więcej indywidualnie wśród 36 zawodników najlepszy był Maciej Kot, a tuż za nim sklasyfikowano Kamila Stocha.
Tym samym niedzielny indywidualny konkurs w Klingenthal może być popisem Biało-Czerwonych, ale zanim do tego dojdzie warto cieszyć się z sobotniego sukcesu Polaków. Nasi reprezentanci po raz pierwszy po zakończeniu rywalizacji drużynowej PŚ wysłuchali Mazurka Dąbrowskiego, ciesząc się z wiktorii.
W studiu Telewizji Polskiej w Warszawie sukces niejako swojej kadry, z racji roli dyrektora, oklaskiwał Adam Małysz. Jego koledzy sprawili czterokrotnemu mistrzowi świata piękny prezent w postaci zwycięstwa. Samemu Małyszowi, patrząc na radość Polaków, mogła jednak zakręcić się łezka w oku.
Niejednokrotnie, zwłaszcza po zakończeniu kariery, czterokrotny medalista olimpijski podkreślał, że jego niespełniony marzeniem oprócz złota na IO był właśnie triumf z kolegami w drużynówce PŚ czy na zawodach rangi mistrzowskiej. Łącznie Małysz wraz z reprezentacją Polski trzykrotnie stał na podium konkursów zespołowych (Villach - 2001 rok, Planica - 2009 rok i Lahti - 2011 rok).
ZOBACZ WIDEO Małysz, Stoch, Kowalczyk i... Jan Paweł II. Niezwykła ekspozycja Wojciecha Fortuny