Pierwsze zawody austriackiej części 65. Turnieju Czterech Skoczni były dla gospodarzy wyjątkowo nieudane. Nie dość, że warunki pogodowe zamieniły konkurs w loterię i skróciły go do jednej serii, to jeszcze chorzy zawodnicy trenera Heinza Kuttina spisali się poniżej oczekiwań.
Najlepszy z nich, Manuel Fettner, zajął 7. miejsce. Stefan Kraft, który miał walczyć o zwycięstwo w całym cyklu, był dopiero 18. i bardzo ograniczył swoje szanse na końcowy triumf. Grypa żołądkowa nie oszczędziła też Andreasa Koflera, a Michaela Hayboecka zmusiła do wycofania się z turnieju, podobnie jak Niemca Severina Freunda.
Norweski dziennik "Dagbladet" podaje, że gdy w środę rano skoczkowie z innych krajów dowiedzieli się o problemach Austriaków, zaniepokoili się, że mogą się od nich zarazić. Dlatego też trener Norwegów Alexander Stoeckl postanowił wprowadzić środki ostrożności.
- Kiedy dowiedzieliśmy się, że Austriacy są chorzy, poprosiłem swoich zawodników, by się do nich nie zbliżali, nie podawali im ręki na powitanie. Mogli z nimi rozmawiać, ale musieli zachowywać pewien dystans - zdradził Stoeckl.
Norwegowie na wszelki wypadek użyli też środków antybakteryjnych. Po konkursie na Bergisel żaden z nich nie narzekał na problemy zdrowotne, a cała ekipa miała duże powody do radości. Zawody wygrał Daniel-Andre Tande, który został też nowym liderem TCS i Pucharu Świata. Drugi był Robert Johansson, a bardzo dobre piąte miejsce zajął Andreas Stjernen.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 52. Rafał Kot: cieszy mnie rywalizacja Maćka z Kamilem Stochem [2/3]