TCS: Norwegowie w szoku. "Koszmar", "wstyd"

PAP/EPA / ANGELIKA WARMUTH
PAP/EPA / ANGELIKA WARMUTH

Problemy ze sprzętem pozbawiły Daniela Andre Tande szans na końcowy triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Arne Scheie mówi o "katastrofie", a Johan Remen Evensen o "wstydzie".

W decydującej serii Tande skoczył zaledwie 117 metrów i zamiast walczyć o zwycięstwo w piątkowym konkursie w Bischofshofen zajął dopiero 26 miejsce.

Przed ostatnim konkursem Turnieju Czterech Skoczni Norweg prowadził w klasyfikacji generalnej z minimalną przewagą nad Kamilem Stochem. Ostatecznie przegrał nie tylko z nim, ale również z Piotrem Żyłą.

- Miałem problem ze sprzętem. Musiałem bezpiecznie wylądować - wytłumaczył po zawodach swój słaby skok.

Dyrektor techniczny norweskiej ekipy Alexander Stoeckl potwierdził po zawodach, że Tande miał problem z jedną z nart, pęknięcie wiązania w prawej narcie zadecydowało o słabym wyniku.

- Jeśli zawinił sprzęt, to jest to katastrofa. To naprawdę katastrofa, ponieważ zniszczyło to szanse na wygranie Turnieju Czterech Skoczni. To po prostu smutne - powiedział dziennikarz NRK Arne Scheie.

- Najpierw pomyślałem, że to wstyd dla Tande. Jeśli to wina sprzętu, to najgorsza możliwa rzecz. Jestem bardzo zirytowany - dodał ekspert NRK Johan Remen Evensen.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Tande zajmuje drugie miejsce. Norweg ma 637 punktów i traci dziewięć do Słoweńca Domena Prevca. Kamil Stoch zajmuje trzecie miejsce z 633 punktami.

Kolejne konkursy Pucharu Świata zostaną rozegrane w Polsce. Za tydzień skoczkowie powalczą o punkty w Wiśle, a za dwa tygodnie w Zakopanem.

ZOBACZ WIDEO Rafał Kot: decyzja Łukasza Kruczka zabolała Maćka

Źródło artykułu: