Tegoroczne konkursy Pucharu Świata cieszą się u nas ogromną popularnością. Sukcesy naszych zawodników sprawiły, że kibice tłumnie postanowili pojechać do Wisły i Zakopanego by na żywo dopingować swych idoli. W tej pierwszej miejscowości sprzedano wszystkie bilety nawet na kwalifikacje, które podczas zagranicznych zawodów zwykle nie są obdarzone wielkim zainteresowaniem.
- Każdy skoczek, nie tylko z Polski, zawsze chce przyjechać na konkursy do nas - powiedział podczas konferencji prasowej w Wiśle Maciej Kot. - Zakopane już od lat jest biało-czerwoną krainą czarów. Magia Wisły i Zakopanego dodaje nam skrzydeł. Kibice zawsze są rewelacyjni, stwarzają atmosferę, która jest aż z niedowierzaniem odbierana na świecie. To jest coś niesamowitego, to nasza wizytówka.
Fani przyjeżdżają na polskie konkursy wierząc, że zobaczą zwycięstwa Biało-Czerwonych. Kot studzi emocje, choć nie kryje, że ma świadomość tego, że razem z kolegami z reprezentacji jest wśród faworytów. - Przed zawodami nie ma sensu typować zwycięzców, bo skoki są bardzo nieprzewidywalną dyscypliną. Czujemy dużą presję, bo jesteśmy w gronie faworytów. Myślę, że trzeba przede wszystkim wykonać swoją robotę i wtedy wszystko jest możliwe. Cała reprezentacja ma jasny plan do wykonania. Nie jest to dla nas nowość, ten plan jest zawsze podobny. O wynikach będziemy mówić dopiero po konkursach - powiedział Maciej Kot.
W Wiśle wystąpi aż dwunastu polskich skoczków - jest to nasz przywilej jako organizatora, który może wystawić tzw. grupę krajową.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot i Kamil Stoch odskoczą czołówce PŚ? Rafał Kot zabrał głos