Niemcy o konkursie w Zakopanem: nasi skoczkowie popsuli imprezę

PAP / Grzegorz Momot
PAP / Grzegorz Momot

"Niemieccy skoczkowie popsuli imprezę" - tak w relacji z konkursu drużynowego w Zakopanem pisze niemiecka agencja prasowa DPA. A Andreas Wellinger mówi, że cisza pod Wielką Krokwią po ostatnim skoku w zawodach, była zabawna.

Reprezentanci Niemiec mieli w tym sezonie wiele dobrych występów, jednak wygrać konkurs potrafił tylko Severin Freund, i to na samym początku zimy. W Zakopanem Freunda zabrakło, a ekipa trenera Wernera Schustera nie była uważana za głównego faworyta drużynówki.

[tag=41153]

Markusowi Eisenbichlerowi[/tag], Stephanowi Leyhe, Andreasowi Wellingerowi i Richardowi Freitagowi rola outsiderów najwyraźniej odpowiadała. Cała czwórka spisała się znakomicie, skacząc na równym, wysokim poziomie i unikając wpadek.
To wystarczyło, by zwyciężyć. Z Polakami, uważanymi za głównych kandydatów do triumfu na Wielkiej Krokwi, Niemcy wygrali o 5,1 punktu.

Agencja DPA określiła swoją ekipę wymownym mianem "Partycrashera". Niemieccy skoczkowie popsuli imprezę tysiącom polskich kibiców, którzy liczyli na triumf Biało-Czerwonych.

- Chłopcy sami siebie nagrodzili. To świetna sprawa wygrać przed tak wielką publicznością - powiedział trener Schuster w rozmowie z telewizją ZDF. Dla jego drużyny była to pierwsza wygrana od ponad roku.

ZOBACZ WIDEO Maciej Kot: pierwsze miejsce w Zakopanem można oddać za pierwsze miejsce na MŚ w Lahti (źródło: TVP)

- Jesteśmy na właściwej drodze. Jeśli na niej pozostaniemy, będziemy jeszcze mieli w tym sezonie kilka pięknych dni - dodał szkoleniowiec Niemców.

Richard Freitag, który w niemieckiej drużynie skakał jako ostatni, wychwalał panującą w Zakopanem atmosferę. - Jest mega, tu po prostu chce się skakać. Spisaliśmy się bardzo dobrze jako zespół, więc tym bardziej się cieszymy - powiedział.

To Freitag oddał ostatni skok w całym konkursie - chwilę po tym, jak lider polskiego zespołu Kamil Stoch wylądował na 136. metrze, on uzyskał rezultat tylko o 1,5 metra gorszy i obronił pierwsze miejsce dla Niemców.

"Bild" relacjonuje, że po jego skoku na trybunach pod Wielką Krokwią nagle zrobiło się cicho. - Ta cisza była zabawna - powiedział z uśmiechem na ustach najmłodszy w ekipie Schustera Andreas Wellinger.

W niedzielę w Zakopanem odbędzie się konkurs indywidualny. W takiej formie, jak w drużynówce, wszyscy niemieccy skoczkowie mogą do miejsc w czołowej dziesiątce.

Komentarze (8)
avatar
bulbot73
22.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawa dla sąsiadów i wielkie brawa dla Naszych- to były naprawdę dobre zawody... 
avatar
pro9
22.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Cisza to była jak nasi wygrywali Turniej Czterech Skoczni.. Niemcy w czasie skoków naszych pokazywali wywiady z ze swoimi Adlerami.. 
avatar
Jerzy Kowalczuk
22.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Niemcy powinni Stochowi zafundowac merca za wygrana . Dzieki niemu zdobyli zloto !!! 
avatar
darek26051
22.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
a co mnie obchodzą niemieccy skoczkowie i ich ewentualny medal mś w lahti 
avatar
cop
22.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Bez przesady Kamil nie zawalił,tylko niemota Kubacki,u siebie nie skacze się 120 metrów i taka prawda,granica przyzwoitości na tej skoczni to około 125 metrów tyle skoczył Kamil.