Lider klasyfikacji generalnej PŚ stracił do Wellingera 9,4 punktu. Niemca oraz Polaka rozdzielili Stefan Kraft, Manuel Fettner oraz Daniel Tande.
- Zabrakło może trochę szczęścia w tych wszystkich przelicznikach - mówi Stoch. - Warunki były w miarę równe. Najważniejsze, że udało się przeprowadzić zawody. W zmiennych warunkach najważniejsza jest praca, którą się wykonuje. Rezultat odgrywa nieco mniejszą rolę, bo czasami jest w stosunku do niej kompletnie nieadekwatny.
Polak w niedzielę ze względu na korzystny wiatr stracił 42,9 punktu. To najwięcej z całej czołówki. Od noty Wellingera odjęto 39,5 punktu; Kraft stracił 42, Fettner 36,2, a Tande 41,2.
- Wygrał najlepszy, który skakał bardzo dobrze podczas całego weekendu - podkreśla Stoch. - Trochę więcej szczęścia, inny wiatr, inne przeliczniki i tabela mogła się jednak poukładać zupełnie inaczej.
Za tydzień najlepsi skoczkowie świata będą rywalizować w Oberstdorfie.
ZOBACZ WIDEO Fatalny błąd sędziego i sensacja. Zobacz skrót meczu Real Betis - FC Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]