Kamil Stoch nie podtrzymał wspaniałej passy i w niedzielnym konkursie na mamuciej skoczni w Oberstdorfie zajął miejsce poza podium. Po pierwszej serii Polak wylądował na 9. miejscu, z małą stratą do czołówki. Nie miał jednak szans poprawić lokaty, ponieważ jury odwołało drugą kolejkę ze względu na zbyt mocny wiatr.
Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata przyznał w rozmowie z serwisem skijumping.pl, że chciał poprawić się w drugiej serii, ponieważ jego pierwszy skok nie był do końca udany.
- Bardzo żałuję, że wiatr nie pozwolił na rozegranie drugiej serii. Uważam, że była szansa na jeszcze jeden, trochę lepszy lot. Pierwszy skok spóźniłem, dlatego trochę zabrakło szybkości i w końcówce walczyłem, ile się dało. Ale trochę zabrakło odległości - powiedział Stoch.
- Kierunek wiatru zmieniał się bardzo szybko, pojawiały się podmuchy do 2-3 metrów na sekundę. Na tak dużym obiekcie skakanie w takich warunkach byłoby bardzo loteryjne. A czy decyzja była słuszna? To już nie do mnie pytanie - dodał.
ZOBACZ WIDEO Piotr Żyła: Kamil Stoch z konkursu na konkurs pokazuje, że jest najlepszy
Niedzielne zawody spod skoczni oglądał Robert Lewandowski. Po swoim skoku z pierwszej kolejki Stoch miał okazję poznać napastnika Bayernu Monachium.
- Jak wrażenia ze spotkania z Robertem? Bardzo pozytywne. Miło spotkać kogoś, komu się kibicuje. Ja gwiazdą jak Lewandowski? Gdzie mi tam do niego, ja przy nim jestem taki malutki - powiedział z uśmiechem nasz znakomity skoczek.
Teraz polskich zawodników czeka wyprawa do Japonii. - Czuję się dobrze, skoki są na dobrym poziomie, pojawiają się wprawdzie małe błędy, tak jak dzisiaj, ale mam do nich prawo. Cel na Japonię jest niezmienny - dobre skoki, dobra energia i dobra praca - zakończył optymistycznie.
Nie zwracajcie na niego uwagi, jemu tylko o to chodzi