Reprezentacja Polski w skokach narciarskich jest już w Azji, gdzie odbędą się cztery najbliższe konkursy Pucharu Świata. Podróż była wyczerpująca, od momentu wyjazdu z Zakopanego, aż po lądowanie w Sapporo, polscy skoczkowie w trasie spędzili aż 24 godziny. Pomimo zmęczenia humory dopisują, ponieważ forma podopiecznych Stefana Horngachera pozwala z dużym optymizmem podchodzić do zbliżających się zawodów w Sapporo i Pjongczang.
Lider polskiej kadry, Kamil Stoch jest zrelaksowany, z dystansem podchodzi do swojej pozycji lidera PŚ i przekonuje, że do Azji przyjechał przede wszystkim cieszyć się skokami.
- Podchodzę do tego jak do pracy, którą wykonuję z sercem, pasją i poniekąd z miłością. Natomiast na pewno nie lecę tam po to, by poznać obiekty olimpijskie czy utrzymać miejsce w klasyfikacji. Pozycja lidera jest nobilitacją, ale traktuję ją z uśmiechem - mówi Stoch w wywiadzie dla "Super Expressu".
Nasz najlepszy skoczek odzyskał radość ze skakania, przyjemność której brakowało w poprzednim sezonie. Stoch męczył się wówczas na zawodach, miał problemy z pozycją najazdową i zbyt agresywnym odbiciem. W efekcie zajął dopiero 22. miejsce w klasyfikacji generalnej, najgorsze od sezonu 2009/2010.
- Były nerwy, może też frustracja, wszystkiego po trochu. Teraz natomiast fizycznie i mentalnie czuję się bardzo dobrze. Nic mi nie przeszkadza, nic też nie dolega - zapewnia Stoch.
ZOBACZ WIDEO Aleksandar Vuković: Uwierzmy w siebie, stać nas na pokonanie Ajaxu!
Bo już mam dawno serdecznie dość, czytania, czy jakiś skoczek ma, czy nie ma radości...
Kamil Stoch to integralny element polskiej kadry skoczków narci Czytaj całość
Poprzednie dwa sezony były zupełnie nieudane, powrót do mistrzowskiej formy przyszedł
w samą porę, za rok IO w Korei Czytaj całość