PŚ w Sapporo: wielki pech Kamila Stocha. Po raz kolejny w tym sezonie

PAP/EPA
PAP/EPA

W sobotnim konkursie indywidualnym PŚ w skokach w Sapporo Kamil Stoch zajął dopiero 18. miejsce. Wpływ na wynik Polaka miały zmienne warunki wietrzne, które panowały podczas pierwszy z dwóch indywidualnych zawodów na Okurayamie.

W tym artykule dowiesz się o:

Sobotnie zmagania na skoczni olimpijskiej w Sapporo miały dla polskich kibiców słodko-gorzki smak. Z jednej strony pierwsze zwycięstwo w swojej karierze odniósł Maciej Kot. W czołowej dziesiątce sklasyfikowano także Jana Ziobro (9. pozycja, najlepsza w tym sezonie) i Piotra Żyłę (10. lokata).

Po zawodach ręce z bezradności rozkładał jednak Kamil Stoch. Po raz kolejny zawody na Okurayamie ze względu na wiatr były nieco loteryjne. Tym razem podmuchy miały wpływ na oba skoki lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

W pierwszej serii tuż przed skokiem Polaka wiatr ucichł na tyle, że wykraczał poza minimalną normę w ustalonym przed konkursem korytarzu powietrznym. W związku z tym Borek Sedlak nie mógł zapalić zielonego światła i po 45 sekundach oczekiwania nasz reprezentant zszedł z belki startowej. Dłuższe oczekiwanie na skok niż zazwyczaj miało wpływ na próbę podwójnego mistrza olimpijskiego, który uzyskał 129 metrów i był dziesiąty.

W drugiej serii podopieczny Stefana Horngachera ruszył z belki startowej za pierwszym razem. Polak dobrze wyszedł z progu, obrał wysoką parabolę lotu, ale nagły boczny lub tylny podmuch wiatru spowodował, że musiał wylądować już na 120. metrze, ratując się przed upadkiem. To spowodowało, że mistrz świata z Val di Fiemme spadł aż na 18. pozycję.

Warto podkreślić, że sobotnie zejście Stocha z belki startowej w pierwszej serii nie było pierwszą taką sytuacją w w bieżącym sezonie. Łącznie Polak już cztery razy dopiero za drugim lub trzecim wejściu na platformę startową mógł rozpocząć swój skok. Tak było w drugim indywidualnym konkursie w Lillehammer, w Wiśle oraz w Willingen.

ZOBACZ WIDEO Show Piotra Zielińskiego, Napoli wygrywa - zobacz skrót meczu z Genoa CFC [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (7)
avatar
jotwu
11.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
no to ta Stocha miała problema. 
avatar
Vałsohcel
11.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Większego pecha miała Beata S. Bo nie tylko spotkała się z brzozą oświęcimską ale także nie usłyszała wyłączonej w wiozącym ją AUDI syreny. Bidula! 
avatar
Asser
11.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"STOCHA MIAŁ DUŻEGO PECHA"??? Kota ani Ziobra nie miała pecha!!! 
avatar
Patryk Paweł Biskupski
11.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bywa, taka dyscyplina sportu i tyle. Jutro wierzę, że Kamil wróci na podium zawodów Pucharu Świata! 
avatar
Metroid
11.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ucieka kryształowa kula.
Oby nie wdarła się nerwowka na koniec sezonu.