25-latek ze środowych prób (był także czternasty na treningu) jest zadowolony. - Widzę dwa pozytywy. Pierwszym jest możliwość oddania dwóch skoków, które były mi potrzebne, żeby poprawić kilka elementów. Drugi to nieobecność Michaela Hayboecka i Manuela Fettnera, dzięki czemu mogłem wyprzedzić ich w Raw Air - wyjaśnia Kot w rozmowie ze skijumping.pl
Polak w klasyfikacji norweskiego cyklu jest jedenasty. Ważniejszy dla niego jest jednak Puchar Świata, w którym zajmuje piąte miejsce. - Liczy się każdy awans, więc trzeba walczyć do ostatniego skoku - mówi.
A w Trondheim łatwo nie będzie. Już w środę aura skoczom nie sprzyjała. - Podczas zawodów było wszystko. Od deszczu, przez deszcz ze śniegiem, po sam śnieg. To wszystko z wielokierunkowym wiatrem. Nie było to proste skakanie, ale było warto - zapewnia Kot. - W czwartek możemy spodziewać się czegoś podobnego.
Konkurs rozpocznie się o godzinie 17:00.
Zobacz wideo: Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy