Rozprawa odbyła się w norweskiej miejscowości Asker i trwała zaledwie 45 minut. Sąd bardzo szybko podjął decyzję w sprawie kary dla Bjoerna Einara Romoerena. Były skoczek narciarski w marcu tego roku został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu.
Wymiar sprawiedliwości z jednej strony był łaskawy dla 36-latka. Norweg wprawdzie został skazany na 18 miesięcy więzienia, ale kara jest w zawieszeniu. To jednak nie koniec konsekwencji.
Romoeren musi zapłacić 62 tysiące koron grzywny. Ponadto odebrano mu prawo jazdy na czternaście miesięcy. Po tym okresie były rekordzista świata w długości skoku będzie musiał na nowo zdać egzaminy.
Prawnik byłego skoczka walczył o skrócenie zakazu kierowania pojazdami. Argumentował to tym, że potrzebuje on samochodu do codziennej pracy, jako kierownik działu marketingu norweskiej federacji narciarskiej. Sąd jednak nie przychylił się do tej prośby.
Romoeren wpadł na podwójnym gazie kilka godzin przed ostatnim konkursem z cyklu Raw Air. Niedługo potem sam opowiedział o wszystkim mediom i przyznał się do winy. Norweg tłumaczył, że dzień wcześniej w nocy wypił kilka piw, a rano czuł się na tyle dobrze, że wsiadł za kierownicę.
ZOBACZ WIDEO Remis, który może pozbawić ich podium. Zobacz skrót meczu Sevilla FC - Real Sociedad [ZDJĘCIA ELEVEN]